Kiedy Chrystus wezwał swoich uczniów do naśladowania Go, nie ofiarował im w tym życiu żadnych obiecujących widoków na przyszłość, nie dawał obietnicy bogactw lub ziemskich zaszczytów, czy też zaspokojenia jakiegokolwiek ich żądania, dotyczącego tego, co powinni otrzymać. Mateuszowi, który siedział na cle, powiedział tak: “Pójdź za mną. I pozostawiwszy wszystko, wstał i poszedł za nim”. Łukasza 5,27.28. Mateusz, gdy wstąpił do służby Chrystusa, nie oczekiwał żadnego wynagrodzenia, które by było równe temu, jakie otrzymywał w swojej poprzedniej pracy. SWL 355.1
Bez pytań i bez wahania poszedł za Jezusem. Wystarczające było dla niego to, że miał przebywać ze Zbawicielem i mógł słuchać Jego słów oraz połączyć się z Nim w Jego dziele. SWL 355.2
To samo było z uczniami powołanymi poprzednio. Gdy Jezus wezwał Piotra i jego towarzyszy, aby poszli za Nim, natychmiast pozostawili łodzie i sieci. Niektórzy z nich mieli rodziny na swym utrzymaniu, lecz gdy usłyszeli wezwanie Zbawiciela, nie wahali się ani chwili i nie pytali: “Jak będę żyć i jak utrzymam rodzinę?” Byli po prostu posłuszni wezwaniu, i gdy później Chrystus zapytał ich: “Gdy was posłałem bez trzosa, bez torby, bez sandałów, czy brakowało wam czegoś? A oni na to: Niczego”. Łukasza 22,35. SWL 355.3
Dzisiaj Zbawiciel wzywa nas w taki sam sposób, jak powołał do swego dzieła Mateusza, Jana i Piotra. Jeśli serca są dotknięte Jego miłością, nie może w naszym umyśle dominować pytanie o zapłatę. Powinniśmy cieszyć się, że możemy być współpracownikami Chrystusa i bez obawy zaufać Jego opiece. Jeśli uczynimy Boga naszą mocą, otrzymamy jasne zrozumienie naszych obowiązków, niesamolubnych dążeń; nasze życie ożywią szlachetne cele, które wyniosą nas ponad nikczemne pobudki. SWL 355.4