Nigdy nie wolno nam być nieuprzejmymi i obojętnymi wobec kogokolwiek, a zwłaszcza wobec ubogich. Grzeczność, sympatia i współczucie mają być okazywane wszystkim. Wyróżnianie bogatych jest ohydą dla Boga. Jezus czuje się poniżony, gdy poniżane są Jego dzieci cierpiące niedostatek. Nie są bogaci w ziemskie dobra, ale są drodzy Jego sercu pełnemu miłości. Bóg nie uznaje żadnych różnic klasowych. Nie uznaje żadnych kast. Dla Niego człowiek jest po prostu człowiekiem, dobrym albo złym. W dniu ostatecznego rozliczenia pozycja społeczna, stanowisko czy za-możność nie będą miały najmniejszego wpływu na wyrok, jaki zapadnie. Wszystkowidzący Bóg osądzi ludzi według czystości, szlachetności i miłości do Chrystusa (...). Chrystus oświadczył, że ewangelia ma być głoszona ubogim. Nigdy Boża prawda nie przybiera takiego przejawu współczucia i miłości, jak wobec potrzebujących i ubogich. Ewangelia najjaśniej rozświetla swoim światłem chatę wieśniaka i nędzne mieszkanie robotnika. Aniołowie Boży tam przebywają, a ich obecność sprawia, że kromka chleba i kubek wody stają się wystawnym przyjęciem. Zaniedbani i odrzuceni przez ten świat zostają podniesieni do godności synów i córek Najwyższego. Wyniesieni ponad wszelkie stanowiska, jakie ten świat może zaoferować, zasiadają w niebie z Chrystusem Jezusem. Nie mają ziemskich skarbów, ale znaleźli bezcenną perłę. — The Review and Herald, 21 lipiec 1910. RS 105.2