Modlę się gorąco, żeby praca, którą w obecnym czasie wykonujemy, głęboko poruszała serce, ducha i duszę. Trudności mogą narastać, lecz my, wierzący, chcemy nawzajem dodawać sobie odwagi. Nie będziemy obniżać standardów, lecz trzymać je wzniesione wysoko, spoglądając na Tego, który jest Początkiem i Dokończycielem naszej wiary. Gdy nie mogę w nocy spać, wznoszę w modlitwie serce ku Bogu, a On wzmacnia mnie i daje zapewnienie, że jest ze swoimi sługami zarówno w ich ojczyźnie, jak i w dalekich krajach. Nabieram otuchy i jestem szczęśliwa, bo wiem, że Bóg Izraela nadal prowadzi swój lud i będzie z nim aż do końca. SS3 306.2