Apostoł Jan spędził wczesne lata swego życia wśród niewykształconych rybaków galilejskich. Nie uczęszczał do szkół, lecz przez kontakt z Chrystusem, Wielkim Nauczycielem, zdobył najlepsze wykształcenie jakie śmiertelny człowiek może osiągnąć. Skwapliwie czerpał ze źródła mądrości i pragnął innych doprowadzić do źródła wody “wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”. Jana 4,14. Prostota tych słów, wspaniała moc prawd, które głosił oraz duchowy zapał charakteryzujący jego nauki, dały mu dostęp do wszystkich grup społecznych. Jednak nawet wierzący nie byli w stanie w pełni pojąć świętych tajemnic boskich prawd zawartych w Jego słowach. Zdawał się być stale wypełniony Duchem Świętym. Starał się skierować myśli ludzkie na to, co niewidzialne. Mądrością swych słów podbijał i zmiękczał dusze, jak rosa opadająca rano. UZ 47.1
Po wniebowstąpieniu Chrystusa Jan występuje jako wiemy i zapalony pracownik Mistrza. Razem z innymi doświadczył zesłania Ducha w dzień Pięćdziesiątnicy i ze świeżą gorliwością głosił ludziom słowa życia. Grożono mu więzieniem i śmiercią, lecz nie dał się zastraszyć. UZ 47.2
Tłumy ze wszystkich grup społecznych przychodziły, aby słuchać kazań apostoła i być uzdrowionymi z chorób przez imię Jezusa, imię tak znienawidzone przez Żydów. Kapłani i władcy szaleli i sprzeciwiali się, gdy widzieli że chorzy są uzdrawiani, a Jezus jest wywyższany jako Książę życia. Obawiali się, że wkrótce cały świat uwierzy w Niego i oskarży ich o zamordowanie potężnego Lekarza. UZ 47.3
Lecz im bardziej starali się powstrzymać to wrzenie, tym większa wiara w Jezusa rodziła się wśród ludzi i tym częściej odwracano się od nauk uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Przepełnieni oburzeniem pojmali Piotra i Jana i wtrącili ich do publicznego więzienia. Lecz oto anioł Pana otworzył więzienie i drzwi w nocy. Wezwawszy apostołów powiedział: “Idźcie, a wstąpiwszy, głoście ludowi w świątyni wszystkie te słowa, które darzą życiem”. Dzieje Apostolskie 5,20. UZ 48.1
Wiernie i żarliwie świadczył Jan o swym Panu przy każdej nadarzającej się okazji. Widział, że dla kościoła nastał czas pełen niebezpieczeństw. Szatańskie oszustwa znajdowały dostęp do wszystkich. Umysły ludzi błąkały się na bezdrożach sceptycyzmu i zwodniczych doktryn. Pewni chrześcijanie, których uważano za prawdziwych wyznawców Boga, byli zwodzicielami. Odrzucili oni Chrystusa i Jego ewangelię, wprowadzili niegodziwe herezje i żyli w nieposłuszeństwie prawu Bożemu. UZ 48.2