[Cyt. Objawienie 2,1-5.] Słowa wychodzą z ust Tego, który nie może kłamać. Obraz ten przedstawia nieustanną czujność. Jezus znajduje się w środku siedmiu złotych świeczników i przechadza się od zboru do zboru, od zebrania do zebrania, od serca do serca. Stróż Izraela nie drzemie ani nie śpi. Gdyby opiekowanie się świecznikami zostało powierzone rękom ludzi, jakże często światło zaczęłoby słabnąć i gasnąć. Jednak Pan Bóg nie dał Swojego kościoła w ręce ludzi. Chrystus, który oddał Swoje życie za świat, aby każdy nie zginął, ale miał żywot wieczny, jest stróżem tego domu. On jest tym wiernym i prawdziwym strażnikiem świątynnych pomieszczeń Pana... BK 466.2
Jezus przechadza się wśród swoich zborów wzdłuż i wszerz całego świata. Z największym zainteresowaniem wypatruje, czy Jego lud jest w takim duchowym stanie, że może przyśpieszyć [nastanie] Jego Królestwa. On jest obecny na każdym zebraniu zborowym. On zna tych, których serca może napełnić świętym olejem, aby go podawali innym. Ci, którzy wiernie posuwają naprzód dzieło Boże i przedstawiają w słowie i czynie charakter Boga, wypełniają dane im zamiary Pana i Chrystus ma upodobanie w nich. — The Review and Herald, 26 maja 1903. BK 466.3
[Cyt. Objawienie 2,1-5.] W tym odcinku Pisma zostały przedstawione warunki przyjęcia przez Boga. Pierwsze doświadczenia efezkiego zboru prowadziły do dobrych uczynków. Pan Bóg cieszył się z faktu, że Jego zbór odbijał niebiańskie światło przez objawianie tkliwego i współczującego ducha Jezusa. Miłość, która mieszkała w sercu Jezusa, miłość, która Go popychała do oddania Siebie na ofiarę za ludzkość i cierpliwego znoszenia obelg ludzi — nawet, gdy nazywali Go diabłem, ta miłość, która Go pobudzała w czasie Jego służby do dokonywania wielkich czynów uzdrawiania, była tą miłością, która miała objawić się w życiu Jego naśladowców. BK 466.4
Jednak oni zaniedbali pielęgnowanie współczującej miłości i tkliwości Chrystusa. Własne “ja”, ujawniające się w dziedzicznych rysach charakteru, zniszczyło zasady wzniosłych i dobrych uczynków, którymi cechowali się członkowie efezkiego zboru, jako chrześcijanie. Pan Jezus musiał koniecznie pokazać im, że utracili to, czym pierwej byli. Miłość, która przymuszała Zbawiciela do złożenia życia za nas, nie była w pełni objawiana w ich życiu i stosownie do tego nie byli zdolni do przynoszenia czci imieniu swego Zbawiciela. A gdy już utracili swoją pierwszą miłość, zaczęli przyjmować filozoficzno naukowe teorie, pochodzące od ojca kłamstwa. — Manuscript 11, 1906. BK 466.5