Podczas mego pobytu w Loma Linda w Kalifornii 5. kwietnia 1906 roku przesunęły się przed mymi oczyma pełne wrażenia zadziwiające obrazy. W widzeniu nocnym stałam na wysokim wzniesieniu, z którego widziałam domy połamane niby trzcina na wietrze. Budynki — wielkie i małe — zapadały się w ziemię. Miejsca rozrywek, teatry, hotele i domy ludzi bogatych leżały w gruzach. Wielu ludzi postradało życie, powietrze napełniały krzyki rannych i przerażonych. S9 92.3
Aniołowie Boży stanęli do pracy. Jedno tylko ich dotknięcie i budynki tak mocno zbudowane że uważano je za mogące się oprzeć każdemu niebezpieczeństwu w jednym momencie stawały się zwałem gruzu. Nigdzie nie było bezpiecznego miejsca. Nie odczuwałam żadnego szczególnego niebezpieczeństwa, nie mogłam jednak znaleźć słów na opisanie owego straszliwego widowiska, przesuwającego się przed mymi oczyma. Zdawało się że cierpliwość Boga wyczerpała się i nadszedł dzień sądu. S9 93.1
Anioł u mego boku pouczył mnie że tylko niewielu zdaje sobie sprawę z nieprawości współczesnego świata a szczególnie naszych wielkich miast. Wyjaśnił on że Pan wyznaczył czas, w którym w gniewie nawiedzi występnych za ich uporczywe lekceważenie Jego zakonu. S9 93.2
Okropnością tego przesuwającego się przede mną obrazu, który głęboko wzruszył mój umysł, było wyjaśnienie dane w związku z tym co się działo i co widziałam. Anioł przy mnie stojący oświadczył że zwierzchnia władza Boga i świętość Jego prawa muszą być objawione tym, którzy uparcie odmawiają posłuszeństwa Królowi wszystkich królów. Wszystkich nieposłusznych muszą nawiedzić wyroki jeszcze w czasie łaski żeby — jeżeli to się okaże możliwe — przebudzili się i uświadomili sobie grzeszność swego postępowania. S9 93.3
W ciągu następnego dnia rozważałam sceny, które przewinęły się przede mną i wyjaśnienia jakich mi udzielono. Po południu pojechaliśmy do Glendale w pobliżu Los Angeles. Następnej nocy pouczono mnie ponownie o świętości dziesięciorga przykazań, o ich obowiązujących żądaniach i o zwierzchniej władzy Boga nad wszystkimi władcami ziemskimi. S9 93.4
Wydawało mi się że stoję w pośrodku zgromadzenia i wykładam ludziom wymagania zakonu Bożego. Odczytywałam teksty mówiące o ustanowieniu soboty w ogrodzie Eden przy końcu tygodnia twórczego i o daniu zakonu na górze Synaj. Następnie oświadczyłam że sobota ma być święcona jako “przymierze wieczne”, na wieczny znak przymierza pomiędzy Bogiem a Jego ludem ażeby wiedzieli że zostali uświęceni przez Pana, swego Stwórcę. S9 94.1
Dalej mówiłam o najwyższym zwierzchnictwie Boga nad wszystkimi władcami ziemskimi. Prawo Jego ma być wytyczną wszelkiego postępowania. Ludziom nie wolno osłabiać czy psuć zmysłów wskutek braku umiaru bądź też poddania umysłów szatańskim wpływom gdyż takie postępowanie czyni przestrzeganie zakonu Bożego rzeczą niemożliwą. Chociaż boski Władca cierpliwie znosi przewrotność ludzką, to jednak nie da się On wiecznie z siebie naśmiewać i nie zawsze będzie milczał. Zwierzchność i moc Jego muszą być w końcu uznane za przymioty Władcy Wszechświata a sprawiedliwym żądaniom Jego musi być zapewnione poszanowanie. S9 94.2
Ludzie dokładnie zostali pouczeni o cierpliwości Bożej i o konieczności opamiętania się przestępców zakonu tak jak ja pouczenie otrzymałam od mojego Nauczyciela żeby zdali sobie sprawę ze swego niebezpiecznego — w oczach Boga — położenia. S9 94.3
Dnia 18. kwietnia, w dwa dni po przedstawionej mi scenie walenia się budynków, udałam się w Los Angeles do zboru przy ulicy Carr na umówione spotkanie. Kiedyśmy się już do zboru zbliżali, usłyszałam wykrzykiwania chłopców roznoszących gazety: “San Francisco zburzone przez trzęsienie ziemi!” Z ciężkim sercem przeczytałam pierwsze pośpiesznie wydrukowane doniesienia o straszliwym nieszczęściu. S9 94.4
W dwa tygodnie później w drodze powrotnej do domu, przejeżdżaliśmy przez San Francisco. Wynajęliśmy pojazd i pół godziny zajęło nam oglądanie spustoszeń w tym wielkim mieście. Budynki, o których sądzono że oprą się każdemu zniszczeniu, legły w gruzach. W niektórych wypadkach budynki częściowo zapadły się w ziemię. Miasto przedstawiało obraz pełen grozy i nieudolności ludzkiej wynalazczości w celu zabezpieczenia budynków przed ogniem i trzęsieniem ziemi. Ustami proroka Sofoniasza dokładnie przedstawił Pan wyroki jakie sprowadzi On na sprawców zła: S9 94.5
“Wszystko zapewne zniosę z oblicza tej ziemi, mówi Pan. Zniosę ludzi i bydło, zniosę ptactwo niebieskie i ryby morskie, i zgorszenia z niepobożnymi, wykorzenię człowieka z oblicza tej ziemi, mówi Pan”. S9 95.1
“A w dzień ofiary Pańskiej nawiedzę książąt i synów królewskich i wszystkich, którzy się obłóczą w szaty cudzoziemskie. Nawiedzę też dnia onego każdego, który próg przeskakuje, którzy napełniają domy panów swych łupiestwem i bezprawiem...” S9 95.2
“I stanie się w on czas że Jeruzalem szpiegować będą z pochodniami i nawiedzę mężów, którzy polgnęli w drożdżach swoich mówiąc w sercu swoim: Pan nie uczyni dobrze ani źle uczyni. Bo majętność ich przyjdzie na rozchwycenie i domy ich na spustoszenie, pobudują domy lecz w nich mieszkać nie będą i będą sadzić winnice ale z nich wina pić nie będą. S9 95.3
Bliski jest wielki dzień Pański, bliski jest i spieszny bardzo głos dnia Pańskiego, tam i mocarz gorzko wołać będzie. Będzie to dzień gniewu, dzień utrapienia i ucisku, dzień zamieszania i spustoszenia, dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i chmury, dzień trąby i trąbienia przeciwko miastom obronnym i przeciwko basztom wysokim, w który ludzi utrapieniem ścisnę że jako ślepi chodzić będą ponieważ przeciwko Panu zgrzeszyli i wylana będzie krew ich jako proch a ciała ich jako gnój. Ani srebro ich ani złoto ich nie będzie mogło wyrwać w dzień gniewu Pańskiego bo ogniem zapalczywości jego będzie ta wszystka ziemia pożarta, przeto że zapewne koniec prędki uczyni wszystkim obywatelom ziemi”. Sofoniasza 1,2-3.8-9.12-18. S9 95.4
Bóg nie może dłużej pobłażać. Już wyroki Jego zaczynają zapadać na niektóre miejscowości a wkrótce i innym miejscowościom da wyraźnie odczuć swoje nieupodobanie. S9 96.1
Nastąpi seria wydarzeń ujawniających fakt iż Bóg jest Panem sytuacji. Prawdę ogłaszać się będzie językiem wyraźnym, nieomylnym. Pod wszechwładnym przewodnictwem Ducha Bożego musimy — jako lud — przygotować drogę naszemu Panu. Ewangelia zbawienia ma być wykładana bez fałszowania jej, strumień wody żywej ma pogłębiać swój nurt i płynąć szerzej. Na wszystkich obszarach, blisko i daleko, będą powoływani ludzie od pługa, handlu i warsztatu, ludzie domagający się Ducha Świętego i kształceni przez mężów doświadczonych. Gdy nauczą się pracować z dobrym skutkiem będą głosić prawdę z mocą. Dzięki zadziwiającym przejawom boskiej opatrzności piętrzące się góry trudności zostaną odsunięte i wtrącone do morza. Mieszkańcy ziemi usłyszą i zrozumieją poselstwo mające dla nich tak wielkie znaczenie. Dzieło będzie postępować coraz dalej aż cała ziemia usłyszy przestrogę. A potem przyjdzie koniec. S9 96.2