Świat a skarby nieba
W Kościele występuje brak wiary w chrześcijańską dobroczynność. Ci, którzy najprędzej mogliby coś uczynić dla sprawy Bożej, pomagają bardzo niewiele. Bóg miłosierny przywiódł ludzi do poznania prawdy, aby mogli ocenić jej bezcenną wartość w porównaniu ze skarbami ziemskimi. Jezus powiedział do nich: “Pójdźcie za mną”. Chce ich wypróbować, zapraszając do spożycia wieczerzy przez siebie przygotowanej. Patrzy, jak będą się zachowywali i czy czasem samolubne zainteresowania nie wezmą w nich góry nad bogactwami wiecznymi o nieporównanie większej wartości. Wielu z braci stara się usprawiedliwić swe postępowanie, tak jak to miało miejsce w następującej przypowieści: “A On mu rzekł: Pewien człowiek przygotował wielką wieczerzę i zaprosił wielu. I posłał swego sługę w godzinę wieczerzy, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko gotowe. I poczęli się wszyscy jeden po drugim wymawiać. Pierwszy mu rzekł: Kupiłem pole i muszę pójść je zobaczyć; proszę cię, miej mię za wytłumaczonego. A drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować: proszę cię, miej mię za wytłumaczonego. A inny rzekł: Żonę pojąłem i dlatego nie mogę przyjść. A gdy wrócił sługa, doniósł o tym panu swemu. Wtedy gospodarz rozgniewał się i rzekł do sługi swego: Wyjdź prędko na place i ulice miasta i sprowadź tutaj ubogich i ułomnych, i ślepych, i chromych”. Łukasza 14,16-21.SS1 252.4
Przypowieść ta doskonale ilustruje stan tych, którzy twierdzą, iż wierzą w prawdę obecnego czasu. Pan posłał zaproszenie, ażeby przyszli na wieczerzę, którą dla nich przygotował ponosząc wielki koszt, ale oni, jak się wydaje, większe znaczenie przypisują rzeczom tego świata niż skarbowi niebieskiemu. Zaproszono ich do wzięcia udziału w sprawach o wartości wiecznej, ale zajęcia gospodarskie, bydło i sprawy domowe są dla nich daleko ważniejsze niż posłuszeństwo niebiańskiemu zaproszeniu. Boskie zaproszenie i przynaglenie pozostały bez skutku. Wezwaniu: “Przyjdźcie, bo już wszystko gotowe” odmawiano ze względu na interesy ziemskie. Są bracia, którzy ślepo idą za przykładem ludzi przedstawionych w przypowieści Jezusa. Zajęci tylko swoimi ziemskimi dobrami mówią: “Nie, Panie, nie mogę pójść za Tobą. Proszę Cię, miej mnie za wytłumaczonego”.SS1 253.1
Błogosławieństwa, których Bóg udzielił owym mężom, by ich wypróbować i przekonać się, czy oddają Bogu to, co boskie, właśnie te błogosławieństwa przytaczają na usprawiedliwienie, że nie mogą być posłuszni wymaganiom prawdy. Mówią tak, jak gdyby się pożenili ze swoimi skarbami: “Muszę troszczyć się o te rzeczy, nie mogę lekceważyć i zaniedbywać spraw życia doczesnego, one mnie potrzebują”. W taki sposób serca tych ludzi stają się nieczułe niby wydeptana droga wiejska. Zamykają drzwi serca przed niebieskim posłańcem, który mówi: “Przyjdźcie, bo wszystko już gotowe”, a otwierają je na oścież dla ciężarów tego świata i trosk o interesy. Jezus na próżno stara się wejść do takiego serca.SS1 253.2