Jezus szedł pierwszy
Bóg przyciąga swoje dzieci do siebie, prowadząc je przez poważne i oczyszczające próby. Czyni to w tym celu, by pokazać im, jak są słabi i nieudolni, a potem uczy ich, żeby polegali na Nim jako na jedynym pomocniku i obrońcy. Wtedy osiąga cel. Jego dzieci są przygotowane do tego, by w każdej potrzebie, w każdej sytuacji, jaka się wyłoni, stać się pożytecznymi, móc zająć odpowiedzialne, ważne stanowiska i wypełnić doniosłe zamierzenia, do których udzielono im odpowiednich sił. Bóg sprawia, że znajdują się w ciężkich sytuacjach, wypróbowuje ich pod każdym względem. W taki właśnie sposób wychowuje ich, kształci oraz przygotowuje. Jezus, nasz Odkupiciel, ludzki reprezentant i głowa, przetrwał zwycięsko próbę w procesie wytapiania. Wycierpiał więcej niż my kiedykolwiek będziemy zdolni cierpieć. Wziął wszystkie nasze ludzkie niemoce na siebie, był kuszony we wszystkich sprawach, tak jak i my jesteśmy kuszeni. Nie cierpiał za siebie, zniósł mękę za nasze grzechy. I oto teraz, opierając się na tym dziele naszego Zbawiciela, możemy w Jego imieniu stać się zwycięzcami.SS1 335.1
To Boże dzieło oczyszczenia i przepławienia musi trwać dopóty, dopóki Jego słudzy na tyle staną się pokorni i tak się zaprą siebie, że gdy zostaną powołani do czynnej służby, będą mieli na uwadze jedynie Jego chwałę. A wtedy On zaakceptuje ich wysiłki. Nie będą działać porywczo, kierując się impulsem. Nie będą narażać ani wystawiać na niebezpieczeństwo sprawy Bożej ulegając pokusom, namiętnościom i bezwolnie idąc za własnym cielesnym umysłem, opętanym przez szatana. Ach, jak strasznie przewrotna wola człowieka i nieokiełznany temperament szkodzą sprawie Bożej! Ileż cierpień ściąga człowiek na samego siebie, ulegając własnemu, wielkiemu uporowi! Bóg stawia ludzi na coraz to innym gruncie, wzmaga nacisk, aż doskonała pokora i przeobrażenie charakteru doprowadzą ich do harmonii z Chrystusem i duchem niebios, a ludzie ci staną się zwycięzcami samych siebie.SS1 335.2
Bóg powoływał ludzi różnego stanu. Poddawał ich próbie i badaniu, by poznać ich cechy charakteru i dowiedzieć się, czy można powierzyć ich pieczy dzieło w (...). Jednocześnie chciał się przekonać, czy będą mogli pomóc działającym już tam ludziom, mającym pewne braki i niedostatki. Poza tym chodziło Bogu o pewność, że wobec nieudanych posunięć tamtych ludzi, nie będą brać z nich niewłaściwego przykładu w realizowaniu najświętszego dzieła Bożego. Ustawicznie przestrzegał ludzi w (...), napominał ich i dawał im rady. Zesłał wielkie światło na działające tam w Jego sprawie sługi, ażeby biegnąca przed nimi droga była jasna i wyraźna. Lecz kiedy wolą iść własną drogą i jak Saul gardzą światłem, to na pewno stracą z oczu cel i ściągną na sprawę Bożą trudności i kłopoty. Przedłożono im światło i ciemność, ale oni zbyt często wybierali ciemność.SS1 335.3