Skarby w niebie
Niektórzy z was nie obrali uczciwej i szczerej drogi w szerszym znaczeniu tego słowa. Tacy muszą zmienić kierunek i usilnie pracować nad tym, by nadrobić stracony czas. Wiele osób święcących sobotę nie jest w porządku, a bracia biedniejsi zawstydzają bogatszych. Niektórzy, mający nadmiar dóbr, żądają za jakikolwiek towar więcej, niż wynosi jego rzeczywista wartość, więcej niż to, co sami zapłacili, podczas gdy ich bracia — nabywcy — znajdują się w kłopotach i biedzie. Bóg zna wszystkie te sprawy. Za każdy samolubny występek, każde zdzierstwo i lichwiarstwo trzeba będzie kiedyś zapłacić. Widziałam w duchu, że brak zrozumienia sytuacji współwierzącego jest rzeczą bezlitosną i niesprawiedliwą. Jeżeli znajduje się on w potrzebie, w nędzy albo w stanie udręki, mimo że czyni wszystko, co potrafi najlepiej, należy mu okazać pomoc i współczucie. Nie należy nawet liczyć mu należności, którą za towar powinien zapłacić. Bogaci będą prawdziwymi chrześcijanami, jeżeli takiemu człowiekowi okażą serce pełne współczucia. Bóg oczekuje takiego postępowania i ten, kto tak postępuje, nie straci swej zapłaty. Lecz wielu osobom, które święcą sobotę, przedstawione zostanie kiedyś okropne konto win — rachunki świadczące o ich chciwości.SS1 46.3
Przeżywałam w duchu minione czasy, kiedy niewielu było takich, którzy dawali posłuch prawdzie i przyjmowali ją. Na potrzeby dzieła łożyli tylko niektórzy. Kiedy zaszła konieczność, niektórzy sprzedawali duże domy i ziemię, nabywali obiekty mniejsze i skromniejsze, całą zaś resztę środków materialnych dobrowolnie oddawali Kościołowi, ażeby prawda mogła być rozpowszechniana przez drukowanie pism. Pomagali rozwijać dzieło Boże również i w inny sposób. Kiedy zobaczyłam tych ofiarnych ludzi, zrozumiałam, jak wiele się wyrzekli dla dobra i pomyślności dzieła Bożego. Widziałam anioła stojącego przy nich, kierującego ich wzrok ku górze: “Macie skarby w niebie! Macie skarby w niebie, których nigdy nie będzie ubywać. Wytrwajcie do końca, a wielka będzie wasza nagroda”.SS1 47.1
Bóg porusza wiele serc ludzkich. Prawda, dla której niewielu poświęciło tak wiele, obdarzyła ich i wspomogła, odniosła triumf, pociągnęła za sobą całe rzesze ludzi. Bóg w swej opatrzności poruszył tych, którzy posiadali środki i zasoby, przywiódł ich do prawdy po to, by dzieło Jego rosło i zaspokojone zostały potrzeby. Wiele środków znalazło się wśród święcących sobotę. Obecnie Bóg nie żąda drogich domów swego ludu, w których lud ten musi mieszkać, chyba że mogą być one wymienione na tańsze. Jednak jeżeli ci, którzy pławią się w nadmiarze obfitości, nie posłuchają Jego głosu, nie odwrócą się od świata, nie przyniosą części swych dóbr na ofiarę Bogu i do Jego dyspozycji, Bóg przejdzie obok nich, a zwróci się do tych, którzy chcą wszystko uczynić dla Jezusa, ba, nawet sprzedać swoje domy, ażeby tylko zaspokoić potrzeby dzieła. Bóg miłuje dobrowolne ofiary. Ci, którzy chcą coś dać, niech traktują tę chęć jako przywilej.SS1 47.2