Loading...
Larger font
Smaller font
Copy
Print
Contents

Ze skarbnicy świadectw III

 - Contents
  • Results
  • Related
  • Featured
No results found for: "".
  • Weighted Relevancy
  • Content Sequence
  • Relevancy
  • Earliest First
  • Latest First
    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents

    Z dala od miast

    Ci, którzy zajmują się znalezieniem miejsca dla naszych sanatoriów, powinni, modląc się, dokładnie poznać charakter i cel pracy w tych placówkach. Powinni stale mieć w pamięci, że pracują, by odrodzić w człowieku podobieństwo Boże. Jedną ręką powinni podawać środki lecznicze niosące ulgę w cierpieniach fizycznych, a drugą ewangelię dla zbawienia dusz obciążonych grzechem. W taki właśnie sposób mają działać jako lekarze-misjonarze. W wielu sercach mają zasiać ziarna prawdy.SS3 79.4

    Wszelkie samolubstwo lub jakakolwiek osobista ambicja muszą być wyrugowane, gdy chodzi o wybór miejsca na nasze sanatoria. Chrystus przyszedł na świat i pokazał nam, jak mamy żyć i pracować. Nauczmy się od Niego nie wybierać na sanatoria miejsc najbardziej odpowiadających naszym upodobaniom, ale najodpowiedniejsze dla naszej pracy.SS3 80.1

    Dane mi światło pozwoliło zrozumieć, że w medycznej pracy misyjnej zaprzepaściliśmy wielkie korzyści, gdyż nie uświadomiliśmy sobie konieczności dokonania zmiany naszych planów co do umiejscowienia sanatoriów. Jest wolą Pana, żebyśmy te placówki służby zdrowia zakładali poza miastem. Powinny być usytuowane na wsi, w najbardziej, jak to tylko jest możliwe, uroczym otoczeniu. Na łonie natury — w Bożym ogrodzie — chorzy znajdą zawsze coś, co odwróci ich uwagę od samych siebie, a zwróci myśli ku Bogu.SS3 80.2

    Pouczono mnie strzec chorych od zgiełku miejskiego, od hałasu miejskich środków komunikacyjnych, od warkotu samochodów i hałasu wozów konnych. Ludzie przybywający do naszych sanatoriów będą doceniać spokojne miejsca, a w ciszy pacjenci bardziej są podatni na wpływ Ducha Bożego i chętniej otwierają swe serca.SS3 80.3

    Ogród Eden — dom naszych pierwszych rodziców — był niewymownie piękny. Wspaniałe krzewy, pełne wdzięku, delikatne kwiaty radowały oko na każdym kroku. W ogrodzie rosły wszelkiego rodzaju drzewa, wiele z nich było obsypanych pachnącymi, smakowitymi owocami. Na gałęziach drzew ptaki śpiewały pieśni uwielbienia.SS3 80.4

    Adam i Ewa, w swej nieskalanej czystości, napawali się widokiem i muzyką raju. Również i dziś, chociaż grzech rzucił na ziemię cień, Bóg pragnie, żeby Jego dzieci rozkoszowały się dziełami Jego rąk. Umieszczając nasze sanatoria wśród pięknych dzieł przyrody spełniamy zamiar Boży. Im dokładniej plan ten będzie wykonany, tym wspanialszy będzie wynik w przywracaniu zdrowia cierpiącym. Na nasze instytucje wychowawcze i lecznicze powinno się wybierać miejsca z dala od wielkich miast z ich ciemnymi chmurami grzechu, tam, gdzie może wzejść Słońce Sprawiedliwości “z uzdrowieniem na swoich skrzydłach”. Malachiasza 4,2.SS3 80.5

    Niech bracia kierujący dziełem pouczą zbory, że sanatoria powinny być zakładane w najbardziej przyjemnym otoczeniu, w miejscach, gdzie nie przeszkadza zgiełk miasta, i gdzie dzięki mądremu nauczaniu myśli chorych mogą być połączone z myślami Bożymi. Stale opisywałam takie miejsca, ale wydaje się, że nikt tego nie słyszał. Niedawno przedstawiono mi w jasny i przekonywający sposób, jak korzystną jest rzeczą zakładanie naszych instytucji, szpitali i szkół poza miastem.SS3 80.6

    Z jakiego powodu nasi lekarze tak zabiegają o pozostanie w miastach? Nawet powietrze jest tam zanieczyszczone. Pacjentów, którzy mają zapanować nad nienaturalnymi skłonnościami, trudno jest leczyć w miastach we właściwy sposób. Dla alkoholików bary i knajpy są miejscem ustawicznych pokus. Budowanie zakładów leczniczych w miejscu, gdzie wokół panuje nieprawość udaremnia wysiłki tych, którzy chcą przywrócić chorym zdrowie.SS3 81.1

    W przyszłości stan miast będzie coraz gorszy, a wtedy wpływ środowiska miejskiego na pracę, jaką nasze zakłady lecznicze powinny wykonywać, uznany zostanie za niekorzystny.SS3 81.2

    Z punktu widzenia zdrowia dym i kurz miast są niezwykle szkodliwe. Często chorzy, którzy większą część czasu spędzają w czterech ścianach, czują się jak więźniowie. Gdy wyjrzą przez okno, nie widzą nic, tylko domy, domy i domy. Ludzie chorzy skazani na ciągłe przebywanie w zamknętym pomieszczeniu są narażeni na pogłębianie się ich dolegliwości i przygnębienia. Bywa, że chory zamknięty w zbyt słabo wietrzonym pokoju podupada coraz bardziej na zdrowiu wskutek oddychania zużytym przez siebie powietrzem.SS3 81.3

    Wiele jeszcze innego zła niesie ze sobą zakładanie wielkich placówek służby zdrowia w dużych miastach.SS3 81.4

    Z jakich powodów chce się obrabować chorych z błogosławieństw przywracających zdrowie, które można otrzymać przebywając na świeżym powietrzu? Pouczono mnie, że chorych trzeba zachęcać do opuszczenia dusznych pomieszczeń i do spędzenia czasu na wolnym powietrzu, do hodowania kwiatów, albo do jakiejś innej, lekkiej i przyjemnej pracy. Wtedy odwrócą myśli od własnej osoby, a zwrócą ku czemuś, co daje zdrowie. Ćwiczenia na świeżym powietrzu powinny być zalecane jako dobroczynna, życiodajna konieczność. Im dłużej da się zatrzymać chorych na dworze, tym mniej opieki będą potrzebowali. Im przyjemniejsze otoczenie, tym większa nadzieja. Otoczcie ich pięknymi dziełami przyrody, niech oglądają rozwijające się kwiaty i słuchają śpiewu ptaków, a wkrótce ich serca zaczną śpiewać i chorzy złączą swe głosy z chórem ptaków. Jeżeli chorych zamkniemy w pokojach, choćby najbardziej elegancko umeblowanych, to wkrótce staną się drażliwi, mogą nawet popaść w melancholię. Obdarzcie ich błogosławieństwem życia na wolnym powietrzu, wtedy podźwigną się, a ciało i dusza wyzdrowieją.SS3 81.5

    Precz z miast — brzmi moje wezwanie. Nasi lekarze już dawno powinni dojść do zrozumienia tego faktu. Spodziewam się, modlę, i wierzę, że oto pojmą ważność wyjścia z miast na szeroką przestrzeń.SS3 81.6

    Bliski jest czas, kiedy wielkie miasta będą nawiedzane wyrokami Bożymi. W jednej chwili doznają straszliwych wstrząsów. Gdy Bóg poruszy w nich budynkami, to w ciągu kilku minut czy godzin, legną one w gruzach, bez względu na to, jak są wielkie lub mocne, nie ma też żadnego znaczenia, ile mają zabezpieczeń przed ogniem.SS3 82.1

    Bezbożne miasta zmiecie z oblicza ziemi miotła zniszczenia. W klęskach, jakie spadną na ogromne budowle i wielkie dzielnice miast, Bóg pokaże nam, co spotka całą ziemię. Powiedział: “A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że [przyjście Syna Człowieczego] blisko jest, tuż u drzwi”. Mateusza 24,32.33.SS3 82.2

    *****

    Przed laty udzielono mi szczególnego światła, żebyśmy nie koncentrowali naszej pracy w miastach. Zgiełk i zamieszanie, jakie napełniają miasta oraz warunki stworzone wskutek działalności związków zawodowych i strajków stoją naszej pracy na przeszkodzie. Ludzie usiłują angażować przedstawicieli różnych zawodów w działalność pewnych związków. Nie jest to zgodne z Bożym planem, ale raczej sprzyja planom mocy, z którymi nie powinniśmy mieć nic wspólnego. Słowo Boże się wypełnia. Występnie łączą się w snopy na spalenie.SS3 82.3

    Mamy używać wszystkich naszych zdolności, by głosić światu ostatnie poselstwo przestrogi. W tym działaniu musimy zachować własną osobowość. Nie powinniśmy łączyć się z tajemnymi stowarzyszeniami czy ze związkami zawodowymi. Mamy stać przed Bogiem wolni, ustawicznie wpatrując się w Chrystusa i od Niego oczekiwać pouczeń. We wszystkich naszych poczynaniach musimy stale mieć na uwadze ważność dokończenia dzieła Bożego.SS3 82.4

    *****

    Dane mi zostało światło, że miasta będą pełne niepokoju, gwałtów, przestępstw i zbrodni, i że będzie się to potęgować aż do końca historii ziemi.SS3 82.5

    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents