Życie na wsi — błogosławieństwo dla ubogich
Gdyby ubodzy, obecnie stłoczeni w miastach, mogli znaleźć domy wśród pól, mogliby nie tylko zarobić na utrzymanie, ale znaleźliby zdrowie i szczęście teraz im nieznane. Ciężka praca, proste wyżywienie, ścisła gospodarność, częsta niewygoda i ubóstwo byłoby ich udziałem. Jednak jakiegoż błogosławieństwa doświadczyliby, opuszczając miasto wraz z jego pokusami do złego, jego zgiełkiem i występkiem, niedolą i zanieczyszczeniem, na rzecz wiejskiej ciszy, spokoju i czystości.ZW 32.3
Dla wielu tych, którzy mieszkają w miastach, którzy nie mają ani odrobiny zielonej trawy, na której mogliby postawić swoje stopy, którzy rok po roku patrzą na brudne podwórka i wąskie uliczki, ceglane mury i chodniki, i niebo zachmurzone pyłem i dymem — gdyby mogli oni zostać zabrani w jakąś rolniczą okolicę otoczoną zielonymi polami, lasami i wzgórzami, i strumieniami, z czystym niebem i świeżym, czystym powietrzem wiejskim, wydawałoby się to niemal niebem.ZW 33.1
Odcięci w wielkim stopniu od kontaktu i zależności od ludzi i odłączeni od światowych, powodujących zepsucie zasad, zwyczajów i emocji zbliżyliby się do serca natury. Boża obecność byłaby dla nich bardziej realna. Wielu nauczyłoby się lekcji zaufania wobec Niego. Poprzez przyrodę usłyszeliby Jego głos przemawiający do ich serc o Jego pokoju i miłości, a umysł, dusza i ciało odpowiedziałyby na uzdrawiającą, dającą życie moc. — The Ministry of Healing 190-192 (1905); Śladami Wielkiego Lekarza 130-131 (2009).ZW 33.2