Organizacja pracy wydawniczej
Chociaż sprawa nagliła, bracia nie podjęli żadnych działań aż do 1861 roku. Do tego czasu mąż był legalnym właścicielem domu wydawniczego i sam jeden kierował tą działalnością. Cieszył się zaufaniem aktywnych przyjaciół dzieła Bożego, którzy powierzyli jego opiece środki składane od czasu do czasu na dzieło, które się rozwijało i wymagało już utworzenia przedsiębiorstwa wydawniczego. Chociaż oświadczenia były regularnie powtarzane na łamach Review że dom wydawniczy jest własnością zboru, póki mąż był jedynym legalnym kierownikiem, nasi wrogowie wykorzystywali sytuację i czynili wysiłki co było w ich mocy aby przeszkodzić mężowi i opóźnić postęp dzieła. W tych okolicznościach mąż przedstawił sprawę organizacji i w efekcie zarejestrowano zgodnie z prawem Michigan, wiosną 1861 roku, Stowarzyszenie Wydawnicze Adwentystów Dnia Siódmego.ZD 164.2
Chociaż problemy związane z pracą wydawniczą i innymi sprawami Bożego dzieła bardzo nas pochłaniały to jednak największą ofiarą do jakiej mnie wezwano było częste pozostawianie dzieci pod opieką innych ludzi.ZD 165.1
Henry był z dala od nas pięć lat a Edson otrzymał niewiele naszej opieki. Przez lata w Rochester nasza rodzina była liczna a nasz dom niczym hotel a my byliśmy poza nim większość czasu. Czułam największy niepokój gdyż moje dzieci powinny być wychowywane z dala od złych zwyczajów, często byłam zmartwiona gdy pomyślałam o kontraście pomiędzy moją sytuacją a sytuacją innych, którzy nie mieli tyle trosk i odpowiedzialności, mogli zawsze być z dziećmi aby je pouczać i doradzać, i spędzali swój czas prawie wyłącznie z rodzicami. I wtedy pytałam: Czy Bóg wymaga tak dużo od nas a innych pozostawia bez obciążeń? Czy to jest sprawiedliwe? Czy musimy tak szybko doświadczać jednej troski za drugą, wykonywać jedną pracę po drugiej nie mając czasu na wychowanie dzieci?ZD 165.2