Kościół potrydencki (XVI-XX wieku)
Wraz z odrzuceniem reformacji i różnymi wewnątrzkościelnymi reformami, jak zakaz handlu odpustami, reforma zakonów żebraczych i obowiązek rezydencji biskupów, powstał Kościół potrydencki, „nowa plantacja katolicyzmu” (L. von Ranke). Dzięki swojemu wojowniczemu charakterowi, który dał się poznać w powołaniu zakonu jezuitów i wznowieniu inkwizycji, udało mu się powstrzymać rozwój reformacji w Europie. Świat katolicki zamknął się wokół odnowionego papiestwa i podporządkował się ścisłej kontroli Rzymu, co zaowocowało powstaniem dogmatycznej uniformizacji (Catechismus Romanus), wprowadzeniem indeksu ksiąg zakazanych, odrzuceniem życzenia cesarskiego o podawaniu wina wszystkim wiernym i możliwości zawierania małżeństw przez duchownych.WB17 424.3
Te środki nadały potrydenckiemu Kościołowi pewien często cytowany „monolityczny charakter”, którym pokonał pluralistyczny protestantyzm i wolnomyślicielstwo oświecenia. Dopiero z aggiornamento, czyli uwspółcześnieniem Kościoła, i aperturismo, czyli otwarciem na świat podczas II Soboru Watykańskiego (1962-1965), okres ten dobiegł końca.WB17 424.4
Ten odnowiony na soborze w Trydencie (1545-1565) katolicyzm zapłacił jednak za swoje dalsze dokonania i dogmatyczne zamknięcie wysoką cenę. Jest to katolicyzm, który Ellen G. White miała przed oczami w XIX wieku i który krytykowała podczas pisania książki Wielki bój.WB17 424.5
Kościół walcząc z protestantyzmem, nie odrzucił bynajmniej swojego średniowiecznego, nietolerancyjnego charakteru. Kontrreformacja próbowała walczyć poprzez wojny (wojny hugenotów, wojna trzydziestoletnia) i wygnania (emigracja waldensów do Szwajcarii w XVII wieku, wygnanie ewangelickich mieszkańców Salzburga w XVIII wieku i ewangelickich mieszkańców Zillertal w XIX wieku). Kościół potrydencki zachowywał się całkowicie według myśli Tomasza z Akwinu, wielkiego scholastyka XIII wieku, który dosadnie stwierdził, że „heretycy nie powinni być jedynie ekskomunikowani, ale mogą być zabici na drodze prawa” . Głosy mówiące o wolności sumienia i wyznania były także rzadkie w protestantyzmie. Wyjątek stanowili R. Williams w XVII-wiecznej Ameryce i J. Locke w Anglii na przełomie XVII i XVIII wieku. Ze strony Kościoła rzym-skiego tego typu dążenia były odrzucane z wielkim oburzeniem. Jeszcze w XIX wieku papież Grzegorz XVI określił wolność sumienia jako „obłęd” i „cuchnącą pomyłkę”. Ta „wolność błędu” — jak ją nazywano — była potępiana z agresywną ostrością jako „zepsucie państwa i Kościoła” . Papież powoływał się na ojca Kościoła Augustyna (IV-V wiek), wskazując, że podobne stanowisko odpowiada dobrej katolickiej tradycji.WB17 424.6
Z podobną opryskliwością odrzucone zostały światopoglądy ery nowożytnej, jak władza ludu i socjalizm, określane jako „dżuma” i „śmiertelne plagi ludzkiego społeczeństwa” (Leon XIII) . Nowoczesne dążenia do rozdziału Kościoła od państwa zostały jednoznacznie odrzucone przez papieży takich jak Pius IX i Pius X. Dla tego ostatniego dążenie to prezentuje „w najwyższym stopniu zepsutą podstawę” . Liberalna spuścizna myślowa powstała na przełomie XIX i XX wieku z przejęcia idei neoprotestancklej teologii i włączona do myśli katolickiej, czyli historyczno-krytyczna egzegeza Biblii i poglądy nowoczesnych badań naukowych, były w tzw. „sporze modernistów” zwalczane i zdecydowanie odrzucone. W 1910 roku Pius X nakazał każdemu rzymskokatolickiemu duchownemu tzw. „antymodernistyczną przysięgę”, która obowiązywała jeszcze po II Soborze Watykańskim aż do 1967 roku.WB17 425.1
W tego typu duchowym klimacie była samoistnie wykluczona każda forma ekumenicznego dialogu. Kontrreformacyjna klątwa wobec husytów, wiklifian, luteran, zwinglian, kalwinistów i baptystów, łącznie z piratami i rabusiami, obowiązywała i nie zmieniła się aż do XX wieku. Jeszcze w 1910 roku Pius X określał protestantyzm jako „pierwszy krok do ateizmu i zniszczenia religii”. Reformatorzy byli piętnowani jako „zarozumiali i zbuntowani ludzie”, a nawet określani jako „wrogowie krzyża Chrystusa, których bogiem jest brzuch” .WB17 425.2
Na rozwijający się na początku XX wieku na gruncie protestantyzmu ruch ekumeniczny, który zaprosił także Kościół katolicki do współpracy, Rzym odpowiedział wezwaniem do „powrotu na łono Kościoła rzymskiego” (Benedykt XV) , z podkreśleniem, że „zjednoczenia chrześcijan nie da się inaczej przeprowadzić jak tylko przez powrót innowierców do prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś nieszczęśliwie odpadli” (Pius XI) . Podstawowy warunek dla Rzymu stanowiło uznanie dogmatu maryjnego i akceptacja nieomylności papieża. Zarówno Pius XI, jak i Pius XII zabronili wówczas katolikom uczestnictwa w niekatolickich konferencjach ekumenicznych.WB17 425.3
Do tych wszystkich odmownych odpowiedzi dołączył Rzym równocześnie zawrotne roszczenie. Konsekwentnie dążono do tego, by otaczać się aurą nieomylności. Papiestwo nie mogło już tak jak w średniowieczu opanować świata politycznego, starało się więc narzucić swoją nieomylność światu religijnemu. Poglądy takie jak niepokalane poczęcie (bezgrzeszność) Marii albo jej cielesne wniebowstąpienie, które przez stulecia uchodziły w Kościele za kontrowersyjne, zostały despotycznie, bez zatwierdzenia soboru, w XIX i XX wieku podniesione do rangi dogmatu. Chociaż dla obu zasad wiary nie podano biblijnego dowodu ani jednoznacznego świadectwa tradycji, ich obwieszczenie odpowiadało żądaniu Rzymu, by samemu ucieleśniać Słowo Boże i tradycję.WB17 425.4
Ukoronowaniem tej arogancji był stworzony w 1870 roku promulgacyjny dogmat 0 nieomylności papieża w kwestii wiary i obyczajów, bez zgody Kościoła. Papieżowi przypadł po I Soborze Watykańskim prymat jurysdykcji nad całym Kościołem i światem. Jest wyraźnie dowiedzione, że chodziło o prymat czci . Jako „zastępca Chrystusa” pretenduje nie tylko do urzędu biskupa Rzymu, ale „głowy Kościoła” oraz „Ojca i Nauczyciela wszystkich chrześcijan”. Traktuje siebie, jakby był postawiony ponad wszystkimi. Dlatego stawia się też ponad soborami, których decyzje są obowiązujące tylko za jego aprobatą. Ten dogmat obowiązuje jako „nauka prawdy katolickiej”. Jego przyjęcie jest niezbędne, ponieważ „nikt nie może od tego odejść bez szkody dla wiary i zbawienia” . Kto jednak tego nie uczynił, był i jest obłożony anathema (klątwą) .WB17 426.1
To, co do 1870 roku funkcjonowało jako protestancka insynuacja, a w katolickiej teologii było gorąco dyskutowane przez stulecia, musiało być przyjęte jako zdefiniowana „prawda”, tak jakby wypowiedział to sam Chrystus lub apostołowie.WB17 426.2
Temu sposobowi myślenia podlegały odpowiednio „nowe dogmaty” (dogmaty maryjne, dogmat o nieomylności), chociaż powstały dopiero po dziewiętnastu wiekach, jako „przekazane wiernie” z Pisma i tradycji i „nienaruszalnie przestrzegane” , a zatem „niezmienne” .WB17 426.3
Bycie katolikiem oznaczało odtąd więcej niż tylko przyjęcie tego czy tamtego poglądu jako zatwierdzonego przez Kościół, ale przede wszystkim podporządkowanie się urzędowi nauczycielskiemu, niezależnie od tego, czy przemawia ex cathedra czy nie.WB17 426.4
Wraz z Piusem XII (1939-1958) dobiegł końca okres Kościoła potrydenckiego, ale nie sposób myślenia, jak pokazał potem II Sobór Watykański. Czas rządzenia tego papieża uchodzi dzisiaj za „szczyt rzymskiego centralizmu” (G. Schwaiger), który obowiązywał zarówno przedtem, jak i potem. Pius XII jest ukazywany współcześnie jako ostatni papież, który wierzył, że świat można nauczać surowością i prowadzić za rękę, i który także uważał, że zarówno kiełkującemu ruchowi ekumenicznemu, jak i nowoczesnej katolickiej teologii (Encyklika Humani generis, 1950) musi się postawić barierę.WB17 426.5