Życie Piotra najlepiej świadczy o metodzie wychowawczej Chrystusa. Z natury śmiały i zuchwały, pewny siebie, szybki w słowie i czynach, niekiedy mściwy, lecz hojny i łatwo przebaczający Piotr błądził często i często bywał karcony. Nawet jego wielkie przywiązanie do Chrystusa nie przysparzało mu sympatii ogółu. Zbawiciel postępował ze swym niesfornym uczniem inaczej niż z pozostałymi bliskimi. Wyróżniającą go miłością i cierpliwością starał się przełamać jego butę i nauczyć posłuszeństwa, pokory i ufności. Wy 63.4
Nauka Jezusa tylko częściowo docierała do serca Piotra, jego wrodzona zarozumiałość nie została jeszcze całkowicie wykorzeniona. Wy 63.5
Zdarzało się często, iż Jezus pragnął otworzyć uczniom swe serce, tak bardzo przepełnione troską o nich. Chciał im przedstawić sceny swych cierpień i doświadczeń, ale oczy ich były zaćmione. Nie byli w stanie przejrzeć. Piotr odczuwał wielką litość dla cierpień Chrystusowych i jego reakcja wyraziła się w spontanicznym okrzyku, podobnym raczej do wyrzutu: “Miej litość nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie”. Mateusza 16,22. Słowa te wyrażały myśli i uczucia wszystkich dwunastu. Wy 63.6
Żyli beztrosko, z każdym dniem zbliżając się nieodwołalnie do dramatu. Kłócili się między sobą, spierali o przyszłe honory królewskie, pysznili się i chełpili, a wizja krzyża nie zaciemniała im horyzontu. Wy 64.1
Doświadczenie Piotra było nauką dla wszystkich uczniów. Zarozumiałości towarzyszy w czasie próby klęska. Skutkom nie wykorzenionego zła Chrystus nie mógł zapobiec. Kiedyś wyciągniętą ręką wstrzymał fale, które zagrażały życiu ucznia, teraz miłością starał się walczyć, by wyciągnąć duszę Piotra z matni, w którą się wplątał. Wy 64.2
Chełpliwe słowa Piotra sprowadzały go coraz bardziej na krawędź otchłani. Ostrzeżenia nie ustawały: “Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dzisiaj kur, a ty się trzykroć zaprzesz, że mnie znasz”. Łukasza 22,34. Zatroskane, miłujące serce ucznia kazało mu zawołać: “Panie, z tobą gotów jestem iść i do więzienia, i na śmierć”. Łukasza 22,33. Wy 64.3
Ten, który czyta w sercach ludzkich i nie zważa na pozory, przekazał Piotrowi poselstwo. W owej chwili nie wydawało się ono tak bardzo ważne, dopiero później, kiedy coraz to ciemniejszy zapadał mrok, jego promienie nadziei rozświetlały mu drogę. Chrystus, wołał: “Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, żeby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci twoich”. Łukasza 22,31.32. Wy 64.4
Kiedy na dziedzińcu sądowym Piotr wyparł się Mistrza, kiedy otrząsnął się pod wpływem wzroku Jezusa pełnego miłości i litości, i pobiegł do ogrodu, gdzie Zbawiciel płakał i modlił się, kiedy jego własne łzy wyrzutów sumienia zmieszały się z krwią Chrystusową, wsiąkłą w ziemię, wtedy przypomniały mu się słowa Zbawiciela: “Ja zaś prosiłem za tobą... a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich”. Słowa te wyryły mu się na zawsze w sercu i były ostoją przyszłego życia. Chrystus przewidział grzech Piotra, lecz nie opuścił grzesznego. Wy 64.5
Gdyby spojrzenie Jezusa wyraziło potępienie, nie litość, a słowa Jego przepowiadające przyszłe grzechy nie byłyby pełne nadziei, Piotr zatraciłby się. Jakże beznadziejna byłaby tortura jego duszy. W godzinę udręczenia i obrzydzenia dla siebie może nie byłoby siły, która by wstrzymała go od pójścia w ślad Judasza. Wy 64.6
Chrystus nie mógł uchronić swego ucznia przed udręką, lecz nie pozostawił go samego w cierpieniu. Miłość Zbawiciela jest niezawodna i nikogo nie opuszcza w nieszczęściu. Wy 64.7
Człowiek, choć sam ulega złu, wobec innego błądzącego zachowuje się z rezerwą, szorstko, a nawet brutalnie. Nie zna tajników duszy ludzkiej, ani nie potrafi czytać w sercu i nie może wiedzieć, jakie się w nim odbywają walki ze złem. Nagana musi wypływać z miłości, uderzenie — leczyć, a przestroga winna zawierać słowa nadziei. Wy 64.8
W pierwszym swoim poselstwie po zmartwychwstaniu nie zwrócił się Jezus do Jana, który trwał przy Nim w sali sądowej, stał pod krzyżem i pierwszy był przy grobie, lecz do Piotra zwrócił się imiennie: “Ale idźcie i powiedzcie uczniom jego i Piotrowi — rzekł anioł — że was poprzedza do Galilei; tam go ujrzycie, jak wam powiedział”. Marka 16,7. Wy 65.1
Podczas ostatniego spotkania z uczniami na wybrzeżu morskim Chrystus poddał trzykrotnej próbie miłość Piotra. Zwrócił się do niego: “Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie?”. Słowa te przywracały miejsce Piotrowi wśród dwunastu; miał wskazane zadanie: paść trzodę Pańską. Ostatnią zaś swą prośbę skierował Jezus do niego bezpośrednio: “Ty chodź za mną!” Jana 21,17.22. Wy 65.2
Teraz mógł Piotr pojąć i ocenić słowa Chrystusa. Lekcję, której Chrystus udzielił uczniom wskazując na małe dziecko i mówiąc, aby stali się podobni do niego, zrozumiał teraz o wiele lepiej. Poznawszy własną bezsilność i wielką moc Chrystusa, poddał Mu się z ufnością w posłuszeństwie. Moc ta stała się jego podporą i pomogła mu iść śladami Nauczyciela. Wy 65.3
U schyłku życia, tak pełnego doświadczeń, znoju i poświęceń ten niesforny uczeń Pański, niegdyś nie umiejący pojąć znaczenia krzyża, radował się, iż dane mu było oddać życie dla Mistrza. Rodzaj śmierci, jaki poniósł Ten, którego się kiedyś zaparł, uważał za zbyt wielki przywilej dla siebie. Wy 65.4
Przemiana Piotra była wielkim cudem zdziałanym mocą miłości Bożej. Jest to ważna lekcja dla wszystkich, pragnących iść śladami Mistrza. Wy 65.5