Ludzie stosunkowo biedni czynią najwięcej dla wspierania sprawy Bożej. Są hojni, choć mają niewiele. Wciąż starają się być szczodrzy, więc ich ofiarność rośnie nieustannie. Gdy koszty utrzymania niemal równają się wpływom, chęć gromadzenia ziemskich bogactw nie może znaleźć miejsca w ich sercach. RS 142.4
Wielu jednak, zacząwszy gromadzić ziemskie dobra, kalkuluje, ile czasu potrzeba im na zgromadzenie określonej sumy. Troszcząc się o to, by zdobyć bogactwo dla siebie, nie dbają, by być bogatymi w Bogu. Ich ofiarność nie nadąża za gromadzeniem. Gdy ich pragnienie bogactwa wzrasta, ich serca przywiązują się do pieniędzy Im więcej posiadają, tym bardziej pragną mieć jeszcze więcej, aż w końcu dochodzą do wniosku, że oddawanie Panu dziesięciny jest zbyt dużym wyrzeczeniem. Natchnione Słowo uczy: “Gdy bogactwo rośnie, nie przywiązuj do niego swego serca”. Wielu mówi: “Gdybym był tak bogaty, jak ten czy tamten, dawałbym wiele do skarbnicy Bożej. Użyłbym całego mojego bogactwa dla rozwoju sprawy Bożej”. Bóg doświadczył niektórych z nich dając im bogactwo; ale stało się ono największą pokusą i ich hojność była znacznie mniejsza niż w dniach ubóstwa. Pochłaniające ich pragnienie większego bogactwa tak opanowało umysły i serca, że uczyniło z nich bałwochwalców. — Testimonies for the Church III, 403. RS 142.5
Niektórzy, będąc ubogimi, są hojni pomimo ubóstwa; ale gdy zdobywają bogactwo, stają się sknerami. Ich brak wiary jest spowodowany tym, że nie rozwijają się wraz ze wzrostem fortuny, a łożenie na sprawę Bożą uważają za zbyt wielkie wyrzeczenie. — Testimonies for the Church IV, 77. RS 143.1