Wielu ludzi staje się niecierpliwymi i podejrzliwymi, ponieważ niepokoją ich częste przestrogi i nagany — skutek popełnionych grzechów. Wierny Świadek mówi: “Radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał. Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się. Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie”. Objawienie 3,18-21. SS1 232.2
Ci, których Duch Boży pouczył, nie powinni obruszać się na pokorne narzędzie Boże. To sam Pan, a nie błądzący śmiertelnik mówił do nich, aby zachować ich przed zgubą. Kto wzgardzi ostrzeżeniem, pozostawiony będzie własnej ślepocie i dalej będzie sam zwodzić siebie. Ci natomiast, którzy baczą na przestrogi i wyzbywają się grzechów, by osiągnąć niezbędne zalety, otworzą drzwi swego serca, ażeby umiłowany Zbawiciel wszedł i mieszkał w nim. Ta grupa ludzi zawsze się znajdzie w doskonałej harmonii ze świadectwem Ducha Bożego. SS1 232.3
Kaznodzieje, którzy głoszą prawdę obecnego czasu, są uroczyście zobowiązani, by nie zaniedbywali poselstwa odnoszącego się do zboru laodycejskiego. Świadectwo Wiernego Świadka nie jest świadectwem miłym ani przyjemnym. Pan nie mówi do wiernych, że kroczą drogą wiary, że znoszą karanie i naganę, na które nie zasłużyli, że zbędna surowość nie zniechęciła ich, że nie są winni błędów i grzechów, za które ich karano. SS1 232.4
Wierny Świadek wyjaśnia, że gdy będzie się nam zdawać, iż żyjemy w warunkach wszelkiej pomyślności, właśnie wtedy będziemy potrzebowali wszystkiego. Nie wystarcza, gdy kaznodzieje głoszą samą tylko teorię prawdy. Powinni także mówić o rzeczach praktycznych. Trzeba by przestudiowali wskazówki praktyczne, jakich Chrystus udzielił swoim uczniom, i stosowali je w życiu, a także w zborze wobec ludu. Chrystus poważnie strofuje swoje dzieci. Czyż dlatego, że ich nie miłuje serdecznie? O nie! On umarł, ażeby wybawić ludzi od śmierci. Miłuje ich miłością boską i karci tych, których miłuje. “Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam”. Objawienie 3,19. Wielu nie przyjmie świadectwa, które im zsyła niebo w swym miłosierdziu. Nie mogą znieść tego, że mówi się o zaniedbywaniu przez nich obowiązków i samolubstwie, o ich błędach, pysze i miłości świata. SS1 233.1