Są tacy, którzy dla Chrystusa porzucili wszystko. Ziemskie interesy, radość z przebywania w świeckim towarzystwie, obcowanie z rodziną i przyjaciółmi straciły znaczenie wobec królestwa Bożego. Nie postawili w swych uczuciach na pierwszym miejscu ani domów, ani ziemi, najbardziej im drogich krewnych czy przyjaciół, a dopiero na drugim sprawy Bożej. Kto tak postępuje, kto poświęca swe życie szerzeniu prawdy, by wielu uczynić dziećmi Bożymi, ma obietnice, że stokrotnie więcej otrzyma w życiu doczesnym, a w przyszłości życie wieczne. Kto działa ze szczerych i bezinteresownych pobudek, ten poświęci Bogu ciało, duszę, i ducha, i nie będzie się wywyższał. Nie będzie się czuł uprawniony do przyjęcia poważnej odpowiedzialności, natomiast nie odmówi zgody na dźwiganie ciężarów, ponieważ pragnie czynić to wszystko, do czego jest zdolny. Nie dba o własne wygody, a pytanie, na czym polega mój obowiązek, jest dla niego zrozumiałe. SS2 97.4
Im bardziej odpowiedzialne stanowisko, tym staje się konieczniejsze, by emanował z niego właściwy wpływ, prawe oddziaływanie na innych. Każdy, kogo Bóg przewidział do wykonania szczególnego zadania, stanie się celem ataków szatana. Jest wystawiony na liczne i silne pokusy, ponieważ czujny wróg wie, że sposób postępowania takiego człowieka wywiera wpływ kształtujący postawę innych. Żyjemy wśród niebezpieczeństw dni ostatecznych i szatan zstąpił na ziemię w wielkim gniewie wiedząc, iż mało ma czasu. Pracuje, uciekając się do wszelkich krętactw i nieprawości, ale niebo jest otwarte dla tych, którzy czynią Boga ostoją swego zaufania. Jedyna obrona dla każdego z nas to uchwycić się Jezusa i nikomu oraz niczemu nie dać się oderwać od potężnego Pomocnika. SS2 98.1
Tych, dla których pobożność jest jedynie formą, a mimo to są związani z dziełem Bożym stosunkami handlowymi, trzeba się wystrzegać. Z całą pewnością zdradzą pokładane w nich zaufanie. Dadzą się przechytrzyć podstępom kusiciela i sprawę Bożą narażą na niebezpieczeństwo. Rządzić samemu — to wielka pokusa. Zbudzi się w nich duch krytycyzmu i w wielu wypadkach zabraknie im współczucia i rozwagi wobec tych, którzy potrzebują, by się nimi zająć z delikatnością i troskliwością. SS2 98.2
“Co człowiek sieje, to i żąć będzie”. Galacjan 6,7. Jakie ziarno siejemy? Jaki będzie nasz plon dzisiaj i na wieczne czasy? Każdemu człowiekowi Mistrz wyznaczył pracę odpowiednią do jego zdolności. Czy siejemy ziarno niewiary, niezadowolenia, podejrzliwości, miłości świata? Kto sieje złe ziarno, zobaczy skutki swej pracy. Może żałować tego, co zrobił, i uzyskać przebaczenie, ale przebaczenie Mistrza nie zmieni zasianego ziarna, nie uczyni z ciernia i ostu wartościowej pszenicy. Człowiek sam może się uratować, jakby przeszedł przez ogień, ale w porze żniw, na polu, na którym powinny rosnąć falujące łany zbóż, znajdzie się tylko trujące zielsko. To, co zasiano w czasie lekkomyślnej beztroski, wykona swe dzieło niosąc śmierć. Myśl ta napawa mnie bólem i przejmuje smutkiem. Gdyby wszyscy twierdzący, że wierzą w prawdę, rozsiewali kosztowne ziarna dobroci, miłości, wiary i zachęty, to w czasie wędrówki do górnych sfer śpiewaliby w swoich sercach pieśń Bogu i radowaliby się lśniącymi promieniami Słońca Sprawiedliwości, a w wielkim dniu żniw — otrzymali nagrodę wieczną. SS2 98.3