Słowa Chrystusa brzmiały w uszach zdumionych słuchaczy jak coś niezwykłego i nowego. Jego nauka była odwrotnością tego, co od zawsze nauczali kapłani i rabbiowie. Nie dostrzegali w niej nic, co schlebiałoby ich dumie lub podsycało ambitne nadzieje. W tym nowym Nauczycielu była jakaś fascynująca moc. Swą obecnością roztaczał słodycz boskiej miłości, jakoby woń kwiatu. A Jego słowa były jak “[...] deszcz, który pada na łąkę skoszoną, jak ulewa zraszająca ziemię”. Psalmów 72,6. Wszyscy instynktownie czuli, że przed nimi stoi Ten, który zna sekrety ludzkiej duszy, a mimo to, podchodzi do człowieka z czułym współczuciem. Otworzyli swoje serca na słowa Jezusa, a gdy słuchali. Duch Święty odkrywał przed nimi znaczenie nauki, której tak bardzo potrzebuje cała ludzkość. NNJ 10.1
Za czasów Chrystusa przywódcy religijni byli przekonani o swym duchowym bogactwie. Modlitwa faryzeusza: “Boże, dziękuję ci. że nie jestem jak inni ludzie [...]” (Łukasza 18,11) wyrażała nie tylko uczucia klasy społecznej, do której należał ów faryzeusz, ale w dużym stopniu przekonanie całego narodu. Lecz w tłumie otaczającym Chrystusa byli i tacy, którzy mieli poczucie duchowego ubóstwa. Gdy w owym cudownym połowie ryb Chrystus objawił swą moc. Piotr padł u stóp Zbawiciela, wołając: “Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny”. Łukasza 5,8. W zgromadzonym na górze tłumie znajdowały się dusze, które w świętej obecności Jezusa czuły się jak “[...] pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły [...]” (Objawienie 3,17), tęskniąc za “[...] łaską Bożą, zbawienną dla wszystkich ludzi”. Tytusa 2,11. Słowa, którymi rozpoczął Chrystus, zrodziły w ich sercach nadzieję — ludzie ci zobaczyli, że są objęci Bożymi błogosławieństwami. NNJ 10.2
Kielich błogosławieństw Jezus najpierw ofiarował tym, którzy mówili o sobie: “bogaty jestem i wzbogaciłem się” (Objawienie 3,17), którym nie brakowało niczego. Lecz oni od cennego daru odwrócili się z pogardą. Kto uważa, że jest “cały i zdrów”, że ma się dość dobrze i zadowala go własny stan, ten nie pragnie skorzystać z łaski i sprawiedliwości Chrystusa. Duma nie zna potrzeby, dlatego zamyka serce przed Chrystusem i nieskończonymi błogosławieństwami, jakie przyszedł ofiarować. W sercu takiego człowieka nie ma miejsca dla Jezusa. Ci, którzy uważają się za bogatych, prawych i czcigodnych, nie potrzebują prosić z wiarą, a co za tym idzie, nie otrzymują też Bożych błogosławieństw. Ponieważ uważają się za pełnych — odchodzą z pustką. Ale ci, którzy wiedzą, że w żaden sposób nie mogą siebie zbawić ani samodzielnie uczynić niczego sprawiedliwego, doceniają pomoc, której może udzielić im Chrystus. To są właśnie ubodzy w duchu — odbiorcy błogosławieństw Chrystusa. NNJ 11.1
Chrystus przebacza, lecz przedtem prowadzi do skruchy poprzez działanie Ducha Świętego, który przekonuje o grzechu. Ci, w których sercu Boży Duch obudził tę świadomość, widzą, że w nich samych nie ma niczego dobrego. Widzą, że wszystko, co do tej pory czynili, było podszyte grzechem i własnym ja. Stoją w oddali jak nędzny celnik, nie śmiejąc nawet podnieść oczu, by zawołać: “Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”. Łukasza 18,13. Tych Jezus nazywa błogosławionymi. Istnieje przebaczenie dla skruszonego — dzięki Chrystusowi, “[...] Barankowi Bożemu, który gładzi grzech świata”. Jana 1,29. Bóg obiecuje: “Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”. “I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza [...]”. Izajasza 1,18; Ezechiela 36,26-27. NNJ 11.2
O ubogich w duchu Jezus mówi: “[...] albowiem ich jest Królestwo Niebios”. To królestwo nie jest doczesne i ziemskie, na co mieli nadzieję słuchający Chrystusa. Królestwo, jakie otwierał przed ludźmi Jezus, było duchowym królestwem Jego miłości, łaski i sprawiedliwości. Znakiem królowania Mesjasza jest podobieństwo poddanych do Syna Człowieczego, a są nimi ubodzy w duchu, cisi i prześladowani z powodu sprawiedliwości. Do takich należy Królestwo Niebieskie. Dzieło, które się w nich dokonuje, uczyni ich “[...] zdolnymi [...] do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości”. Kolosan 1,12. NNJ 12.1
Wszyscy, którzy cierpią duchową biedę, którzy czują, że nie ma w nich niczego dobrego, spoglądając na Jezusa mogą znaleźć sprawiedliwość i siłę. On mówi: “Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie”. Mateusza 11,28. Jezus oferuje nam wymianę biedy na bogactwa Jego łaski. My nie jesteśmy godni Bożej miłości, lecz godzien jej jest Chrystus, nasz poręczyciel. On może zbawić wszystkich, którzy do Niego przychodzą. Jeśli przyjdziemy do Jezusa tacy, jacy jesteśmy — słabi, bezradni, i zrozpaczeni — On, bez względu na naszą przeszłość, czy też beznadziejną teraźniejszość, wyjdzie nam naprzeciw, ujmie w ramiona swej miłości i zakryje szatą sprawiedliwości. Jezus przedstawia nas Ojcu ubranych w białą szatę swojego charakteru. Występuje w naszej obronie, mówiąc: “Ja zająłem miejsce tego grzesznika. Nie patrz na to nieposłuszne dziecko. Spójrz na Mnie”. I choć szatan donośnym głosem zarzuca nam grzech, twierdząc, że jesteśmy jego zdobyczą, moc krwi Chrystusa jest o wiele potężniejsza. NNJ 12.2
“Jedynie w Panu jest zbawienie i moc [...]. Wszelkie potomstwo Izraela uzyska w Panu zbawienie i chlubić się nim będzie”. Izajasza 45,24-25. NNJ 13.1