Go to full page →

Standard świętości UZ 66

Apostoł sam dążył do tego standardu świętości, który przedkładał swym braciom. Do Filipian pisze tak: “Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze wzglęgu na Chrystusa za szkodę. Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana naszego... żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania, nie jakobym już to osiągnął lub już był doskonały, ale dążę do tego aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie”. Filipian 3,7-14. Istnieje uderzająca różnica pomiędzy chełpliwymi i obłudnymi stwierdzeniami chrześcijan uznających się za bezgrzesznych, a skromnym językiem apostoła. A przecież to czystość i wierność jego życia sprawiła, że z taką mocą nawoływał do poprawy swoich braci. UZ 66.3