“Darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość”. 2 Piotra 1,4. TC 44.1
Henochowi nie było łatwiej żyć sprawiedliwie w jego czasach niż nam obecnie. Świat w czasach Henocha nie sprzyjał wzrastaniu w łasce i świętości bardziej niż świat, w którym żyjemy dzisiaj. Jednak Henoch poświęcał czas na modlitwę i łączność z Bogiem, dzięki czemu uniknął skażenia, które jest na świecie w pożądliwościach. Henoch oddał serce Bogu i dzięki temu został przygotowany do przemienienia. TC 44.2
Żyjemy wśród trudności i problemów czasów końca, więc powinniśmy czerpać siłę z tego samego źródła, z jakiego czerpał ją Henoch. Naszym przywilejem jest żyć z Bogiem tak, jak żył z Nim Henoch. W ten sposób nasze życie ma się różnić od życia ludzi tego świata. Nie możemy pozostać wolni od skażenia, jeśli nie idziemy za przykładem Henocha i nie chodzimy z Bogiem. Jednak wielu ludzi jest niewolnikami pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota, ponieważ nie stali się uczestnikami boskiej natury i nie uciekają przed zepsuciem, które jest na świecie w pożądliwościach. Służą samym sobie i samych siebie czczą. Myślą tylko o tym, co będą jeść, co będą pić i w co będą się ubierać. TC 44.3
Wielu mówi o ofiarności, ale nie zna jej w praktyce. Nie doświadczyli jej osobiście. Mówią o krzyżu Chrystusa, wyznają wiarę, ale nie doświadczyli wyrzeczenia się siebie, noszenia krzyża i podążania w ślady Pana. TC 44.4
Gdyby byli uczestnikami boskiej natury, ten sam duch, jaki mieszka w ich Panu, mieszkałby także w nich. Ta sama wrażliwość i miłość, to samo współczucie objawiałyby się w ich życiu. Nie czekaliby wtedy, aż potrzebujący i nieszczęśliwi przyjdą do nich i przedstawią swoje problemy. Pomaganie biednym i wychodzenie naprzeciw ich potrzebom byłoby dla nich tak naturalne, jak czynienie dobra dla Jezusa. TC 44.5
Każdy, kto wyznaje Chrystusa, powinien uświadomić sobie spoczywającą na nim odpowiedzialność. Wszyscy powinni zrozumieć, że dobroczynność jest indywidualnym zadaniem, indywidualnym dziełem i praktycznym zwiastowaniem Chrystusa na co dzień. Gdyby każdy uświadomił to sobie i podjął tę pracę, bylibyśmy potężni jak armia zgromadzona wokół sztandaru. Duch Święty byłby wśród nas. Słońce Sprawiedliwości świeciłoby nad nami, a światłość chwały Bożej nie odstępowałaby od nas tak, jak stale towarzyszyła pobożnemu Henochowi. — Manuscript 1, 1869; Sermons and Talks II, 5.6. TC 44.6