“Dusza moja nasyca się jakby szpikiem i tłuszczem, a usta moje będą cię wielbić radosnymi wargami. Wspominam cię na łożu moim, rozmyślam o tobie podczas straży nocnych”. Psalmów 63,6.7. AN 121.1
Wiele godzin nie mogłam spać i cierpiałam, ale miałam cenne obietnice Boże, które wraz z ożywczą mocą przychodziły mi na myśl. Drogi Zbawiciel był przy mnie, a ja z radością rozmyślałam o miłości Jezusa. Jego współczucie i nauka, jakiej udzielił swoim uczniom, stały się dla mnie tak wyraźne i tak pełne znaczenia, iż nakarmiły moją duszę niebiańską manną. (...) Kiedy Pan uznaje za słuszne powiedzieć: “Leż cierpliwie i zastanawiaj się” i kiedy Duch Święty przywodzi mi na pamięć wiele spraw, tak cennych, że nie dają się opisać słowami, to nie wiem, jaki mogłabym mieć powód do narzekania. (...) Przywołuję na pamięć strofy, które wielokrotnie były mi pocieszeniem w czasie ucisku: AN 121.2
Nie widzę gruntu pod nogami, gdy wkraczam w kolejny rok,
Ale w przeszłości Bóg mnie strzegł, więc i o przyszłość się zatroszczy,
A to, co wydaje się ciemne przede mną, stanie się jasne, gdy się przybliży.
Ach, jest w tej niewiedzy spoczynek i wytchnienie,
Uspokajam się w tych potężnych ramionach, które mnie nie porzucą
I pocieszą moją smutną duszę tuląc mnie do miłującego serca.
Tak więc idę przed siebie nie wiedząc, co mnie czeka.
Wolę iść w ciemnościach z Bogiem niż w świetle, ale bez Niego.
Wolę iść z Bogiem przez wiarę, niż widząc drogę, ale bez Niego.
Moje serce wzdraga się przed próbą, którą może przynieść przyszłość,
Ale nigdy nie dotknie mnie smutek bez przyzwolenia Pana.
Tak więc roniąc łzę, szepczę: “On wie”. — Manuscript 40, 1892.*Napisane w czasie długiego okresu choroby i cierpienia, kiedy autorka była w Australii. AN 121.3