W tym kryzysie, gdy wiara wielu była boleśnie doświadczana, E. White miała sen przynoszący jej i innym słodkie zapewnienie że Bóg nie zapomniał ich. Napisała tak: ZD 360.1
“W nocy 9. lipca 1896 roku miałam wspaniały sen. Mój mąż, Jakub White, był obok. Byliśmy na naszej małej farmie w lasach Cooranbong rozważając nad perspektywami przyszłości naszej pracy. ZD 360.2
Mąż powiedział do mnie: Co robisz odnośnie budowy szkoły?” ZD 360.3
“Nic nie robimy”, odpowiedziałam, “gdyż nie mamy środków i nie wiem skąd nadejdą. Nie mamy szkolnego budynku. Wydaje się że wszystko stanęło. Ale nie zamierzam zachęcać niewierzących. Będę pracować z wiarą”. Byłam kuszona aby opowiedzieć coś zniechęcającego o naszym doświadczeniu ale nie — będę mówiła z wiarą. Gdy patrzymy na to co widać, będziemy zniechęceni. Musimy zaryzykować uprawę z nadzieją w pełnej wierze. Ujrzymy wtedy oznaki powodzenia, jeśli wszyscy będą pracować mądrze z gorliwością dążąc do siania. Obecna sytuacja nie jest korzystna ale on dał światło, które otrzymałam, mówiące że teraz jest czas siania. Praca na ziemi jest naszym podręcznikiem, uprawiamy pole w nadziei że w przyszłości to zaowocuje. Tak samo musimy uprawiać glebę misyjną aby wydała ziarna prawdy. ZD 360.4
Przeszliśmy przez całą uprawioną ziemię. Potem wróciliśmy cały czas rozmawiając. Ujrzałam winorośl, którą mijaliśmy jako owocującą. Mąż powiedział: “Owoc jest gotowy do zbioru”. ZD 361.1
Gdy szliśmy inną ścieżką wykrzyknęłam: “Spójrz jakie piękne jagody”. Nie mieliśmy czekać na nie do jutra. Gdy zebrałam owoce powiedziałam: “Myślałam że te rośliny są mniejsze, będzie warto je zbierać. Nigdy nie widziałam tak obfitego żniwa”. ZD 361.2
Mąż powiedział: “Ellen czy pamiętasz jak po raz pierwszy wkroczyliśmy na teren Michigan i podróżowaliśmy do różnych miejscowości by spotkać się z pokorną grupą zachowującą sabat? Jak to zniechęcająco wyglądało? W upale letnim naszą sypialnią była często kuchnia gdzie cały dzień się gotowało i nie mogliśmy spać. Czy pamiętasz jak w jednym przypadku zgubiliśmy się i nie mogliśmy znaleźć wody a ty zemdlałaś? a za pomocą pożyczonej siekiery wycinaliśmy ścieżkę przez las aż dotarliśmy do szałasu gdzie dostaliśmy trochę chleba i mleka i schronienie na noc. Modliliśmy się i śpiewaliśmy z rodziną a rankiem zostawiliśmy im jedną z naszych broszur.” ZD 361.3
Byliśmy wielce zaniepokojeni sytuacją. Nasz prze-wodnik znał drogę dlatego nie mogliśmy się zgubić, to było dla nas niezrozumiałe. W wiele lat potem na kampie zaproszono nas do kilku osób, które opowiedziały swoją historię. Ta wizyta była przez pomyłkę a książka, którą zostawiliśmy tam, wydała owoce. Dwadzieścia osób w całości nawróciło się przez to co my uznaliśmy za pomyłkę. To było dzieło Pana, którego światło mogło być dane tym, którzy pragną poznać prawdę. ZD 361.4
Mąż kontynuował: “Ellen jesteś na polu misyjnym. Musisz siać w nadziei i w wierze i nie będziesz rozczarowana. Jedna dusza jest warta więcej niż cała suma, za którą opłacono tę ziemię a ty masz przynieść Panu snopy. Praca rozpoczęła się na nowych obszarach — w Rochester, Michigan, Oackland, San Francisko i w Europie. Było to zupełnie nieobiecujące w porównaniu z tym obszarem. Ale pracuj w nadziei i wierze że będziesz we wspólnocie z Chrystusem i Jego wiernymi sługami. To musi być oparte na prostocie, wierze, nadziei a wieczne efekty będą nagrodą za tę pracę”. ZD 362.1