Reformacja, która w XVI wieku przedstawiła ludzkości otwartą Biblię, dotarła do wszystkich krajów Europy. Niektóre narody witały ją z radością jak posła z nieba, w innych krajach papiestwo zdołało zahamować jej postęp, w rezultacie czego gasło w nich światło biblijnego poznania i zanikał jego uszlachetniający wpływ. We Francji światło reformacji nie zdołało rozproszyć ciemności, choć znalazło wstęp do tego kraju. Prawda przez całe wieki walczyła z błędem. W końcu zwyciężyło zło, a prawda niebios została odtrącona. „A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe” (J 3,19). Naród musiał zebrać plon swego wyboru. Wpływ Ducha Świętego został usunięty, bowiem ludzie wzgardzili darem Jego łaski. Bóg pozwolił dojrzeć złu i cały świat ujrzał skutki dobrowolnego odrzucenia światła*Ocena rewolucji francuskiej dokonana została z punktu widzenia religijnej filozofii dziejów, bez wnikania w szczegóły naukowej analizy historycznej (przyp. red.).. WB17 164.1
Walka przeciwko Biblii prowadzona przez kler we Francji przez wiele stuleci znalazła swój punkt kulminacyjny w wydarzeniach rewolucji. Ten straszliwy wybuch był nieuniknionym skutkiem tłumienia Pisma Świętego przez Rzym15O dalekosiężnych konsekwencjach odrzucania Biblii i religii opartej na Biblii przez lud francuski patrz: H. von Sybel, „History o f the French Revolution”, t. V; H. T. Buckle, „History o f Civilization in England”, Nowy Jo rk 1895, t. I, s. 164-166.369-371.437.540-541; „Blackwood’s Magazine”, t. XXXIV, nr 215/1833, s. 739; J. G. Lorimer, „An Historical Sketch o f the Protestant Church in France”. i dał światu najbardziej uderzający przykład rezultatów papieskiej polityki — obraz skutków, do jakich przez ponad tysiąc lat prowadziła nieuchronnie nauka Kościoła rzymskiego. WB17 164.2
Tępienie Pisma Świętego w okresie supremacji papieskiej zostało przepowiedziane przez proroków, a autor Apokalipsy wskazywał na straszne skutki, które uwidoczniły się szczególnie wyraźnie we Francji, z powodu rządów „człowieka grzechu”. WB17 164.3
Anioł Pański powiedział: „Tratować będą święte miasto przez czterdzieści dwa miesiące. I dam dwom moim świadkom moc, i będą, odziani w wory, prorokowali przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. (...) A gdy już złożą swoje świadectwo, zwierzę wychodzące z otchłani stoczy z nimi bój i zwycięży, i zabije ich. A ich trupy leżeć będą na ulicy wielkiego miasta, które w przenośni nazywa się Sodomą i Egiptem, gdzie też Pan ich został ukrzyżowany. (... ) A mieszkańcy ziemi radować się będą nimi i weselić się i podarunki sobie nawzajem posyłać, dlatego że ci dwaj prorocy udręczyli mieszkańców ziemi. Lecz po upływie trzech i pół dnia wstąpił w nich duch żywota z Boga i stanęli na nogi swoje, i strach wielki padł na tych, którzy na nich patrzyli” (Ap 11,2-11). WB17 164.4
Wymienione tutaj „czterdzieści dwa miesiące” i „tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni” oznaczają ten sam okres czasu i określają czas prześladowania Kościoła Chrystusowego przez Rzym. Okres 1260 lat supremacji papieskiej rozpoczął się w 538 roku po Chr. i według wyliczeń zakończył się w roku 1798. W tym roku armia francuska wkroczyła do Rzymu i wzięła do niewoli papieża, który zmarł na wygnaniu. Choć wkrótce wybrano nowego papieża, jednak władza papieska już nigdy odtąd nie zdobyła takiej mocy, jaką posiadała poprzednio. WB17 164.5
Prześladowanie Kościoła Chrystusowego nie trwało całe 1260 lat. Bóg z miłosierdzia dla swego ludu skrócił czas ogniowej próby. W przepowiedni o „wielkim ucisku”, który miał nawiedzić Kościół, Chrystus powiedział: „A gdyby nie były skrócone owe dni, nie ocalałaby żadna istota, lecz ze względu na wybranych będą skrócone owe dni” (Mt 24,22). Dzięki wpływowi reformacji w wielu krajach zaprzestano prześladowań już przed rokiem 1798. WB17 165.1
O „dwóch świadkach” proroctwo mówi dalej: „Oni to są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, które stoją przed Panem ziemi” (Ap 11,4). Psalmista powiada: „Słowo twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim” (Ps 119,105). „Dwaj świadkowie” to symbol Pisma Świętego, Starego i Nowego Testamentu. Oba testamenty są ważnym świadectwem powstania i wiecznej trwałości Bożego prawa, jednocześnie są także świadkami planu zbawienia. Symbole, ofiary i przepowiednie Starego Testamentu wskazywały na mającego przyjść Zbawiciela. Ewangelie i listy Nowego Testamentu mówią o Zbawicielu, który już przyszedł dokładnie tak, jak przepowiadały to symbole i proroctwa Starego Testamentu. WB17 165.2
„Odziani w wory, prorokowali przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni”. Większą część tego czasu świadkowie Boży pozostawali w zapomnieniu. Władza papieska starała się ukryć Słowo prawdy przed ludźmi, a na jego miejsce wystawiła fałszywych świadków, którzy się sprzeciwiali świadectwu Biblii16 Działalność zmierzająca do ograniczenia i zniszczenia Biblii. Jeżeli chodzi o długotrwałe wysiłki w celu ograniczenia we Francji wpływu Biblii, zwłaszcza zaś przekładów na ję zy k narodowy, to Gaussen powiada: „Dekret wydany w Tuluzie w 1229 roku ustanowił trybunał inkwizycyjny, wymierzony przeciwko wszystkim tym, którzy będą czytać Biblię w języku pospólstwa. Był to — czytamy — edykt ognia, rozlewu krwi i zniszczenia. W rozdziałach od trzeciego do szóstego nakazywał on całkowite zniszczenie domów, miejsc schronienia, a nawet podziemnych kryjówek ludzi, których podejrzewano o posiadanie Pisma Świętego. Należało ich szukać nawet w lasach i jaskiniach. Ci zaś, którzy ich ukrywali, będą surowo ukarani”. W rezultacie Biblia „była wszędzie zakazana, usuwana, zapędzana pod ziemię, składana do grobu” . Dekrety te obowiązywały „przez pięć stuleci”; towarzyszyły im „niezliczone kary, w wyniku których krew świętych płynęłajak woda” (L. Gaussen, „The Canon o f the Holy Scriptures”). Doktor Lorimer opowiada o szczególnych wysiłkach podjętych pod koniec 1793 roku w okresie rządów terroru, których celem było zniszczenie Biblii: „Gdzie tylko znajdowano Biblię, tam — można powiedzieć — skazywano ludzi na śmierć. Tak dalece szerzył się terror, że kilku poważnych komentatorów przyrównuje zamordowanie dwóch świadków z jedenastego rozdziału Apokalipsy do tego, do czego dojść ma w okresie ogólnego ucisku, jak o zapowiedź zniszczenia Starego i Nowego Testamentu w owym okresie we Francji” (J. G. Lorimer, „An Historical Sketch of th e P ro te s ta n t Church in F ran c e ” . P atrz tak ż e : G. P. F ish e r, „The R e fo rm a tio n ” ; E. Petavel, „The Bible in France”, Paryż 1864; G. H. Putnam, „The Censorship o f the Church of Rome”, 1906, t. I, s. 97.99.101-102, t. II, s. 15-19; S. Sliles, „The Huguenots, „Their Settlemens, Churches and Industries”; S. Smiles, „The Huguenots in France after the Revolution”; J. A. Wylie, „History o f Protestantism”, t. XXII.. Kiedy Pismo Święte zostało zakazane przez władze kościelne i świeckie, kiedy fałszowano jego świadectwo i podejmowano najrozmaitsze próby, jakie ludzie i demony mogli wymyśleć, aby odwrócić od niego umysły ludu, kiedy ci, którzy odważyli się głosić jego święte prawdy, byli ścigani, zdradzani, męczeni i torturowani w celach więziennych, zabijani z powodu swej wiary, a także zmuszani do ucieczki w wysokie góry albo krycia się w pieczarach ziemi — wtedy wierni świadkowie prorokowali, odziani w wory, przez całe 1260 lat. W najmroczniejszych czasach znajdowali się ludzie, którzy miłowali Słowo Boże i bronili czci swego Pana. Tym wiernym sługom udzielono mądrości, mocy i siły, by mogli przez ten cały czas głosić prawdę. WB17 165.3
„A jeśli ktoś chce im wyrządzić szkodę, ogień bucha z ich ust i pożera ich wrogów, tak musi zginąć każdy, kto by chciał im wyrządzić szkodę” (Ap 11,5). Ludzie nie mogą bezkarnie deptać Słowa Bożego. Znaczenie tej strasznej groźby znajdujemy w ostatnim rozdziale Apokalipsy Jana: „Co do mnie, to świadczę każdemu, który słucha słów proroctwa tej księgi. Jeżeli ktoś dołoży coś do nich, dołoży mu Bóg plag opisanych w tej księdze, A jeżeli ktoś ujmie coś ze słów tej księgi proroctwa, ujmie Bóg z działu jego z drzewa żywota i ze świętego miasta, opisanych w tej księdze” (Ap 22,18-19). WB17 165.4
Są to ostrzeżenia, których Bóg udzielił, aby powstrzymać ludzi od zmienienia czegokolwiek w tym, co On objawił i rozkazał. Tę uroczystą groźbę Bóg kieruje do wszystkich tych, którzy swym wpływem skłaniają ludzi do lekceważenia przykazań Bożych. Powinny one wzbudzić bojaźń i drżenie u tych, którzy lekkomyślnie twierdzą, że nie jest ważne czy zachowujemy przykazania Boże, czy też nie. Wszyscy, którzy własne poglądy stawiają ponad objawienie Boże, którzy chcieliby wyraźne wypowiedzi Pisma Świętego przystosować do własnych teorii lub powszechnie panujących opinii, wszyscy ci biorą na siebie ciężką odpowiedzialność. Prawo Boże, zapisane w Biblii, oceni charakter każdego człowieka, i potępi wszystkich nie odpowiadających temu bezbłędnemu wzorcowi. WB17 165.5
„A gdy już złożą swoje świadectwo”. Okres, w którym dwaj świadkowie odziani w wory mieli prorokować, skończył się w roku 1798. Gdy ich działalność w ukryciu zbliżała się do końca, moc przedstawiona jako „zwierzę wychodzące z otchłani” miała stoczyć z nimi walkę. W wielu narodach Europy ludzie sprawujący władzę w Kościele i państwie byli kierowani przez szatana za pośrednictwem papiestwa. Lecz w tym okresie szatańska moc przejawiła się w innej postaci. WB17 165.6
Polityka Rzymu polegała na tym, by pod pozorem czci dla Biblii zataić jej znaczenie i ukryć ją przed ludźmi, nie tłumacząc jej na języki znane ogółowi. Świadkowie „odziani w wory” prorokowali w czasie panowania papiestwa, ale miała powstać inna moc — zwierzę wychodzące z otchłani — która wypowie jawną walkę Słowu Bożemu. WB17 166.1
„Wielkie miasto”, na którego ulicach zabijani byli świadkowie Boży, i gdzie leżały ich zwłoki, nazywa się w przenośni Egiptem. Ze wszystkich narodów wymienionych w Biblii Egipt najbardziej zuchwale zaprzeczył istnieniu Boga i sprzeciwił się Jego przykazaniom. Żaden monarcha nie odważył się tak otwarcie i władczo wystąpić przeciwko autorytetowi nieba, jak władca egipski. Gdy Mojżesz w imieniu Boga przyszedł do faraona z poselstwem, ten dumnie odpowiedział: „Któż to jest Pan, bym miał słuchać głosu jego i wypuścić Izraela? Pana nie znam, a Izraela nie wypuszczę” (Wj 5,2). Jest to negacja Boga, a naród, którego symbolem był Egipt, w podobny sposób zaprzeczył Bogu i Jego prawdom oraz wykazał podobnego ducha niedowierzania i buntu. „Wielkie miasto” jest także porównywane do Sodomy. Przestępstwo przykazań Bożych uwidoczniało się w tym mieście szczególnie w rozpuście i nierządzie. Ten sam grzech był wyróżniającą cechą narodu, który miał wypełnić przepowiednię zapisaną w owym tekście. WB17 166.2
Według słów proroka, na krótko przed rokiem 1798 miała powstać pewna moc, pochodząca od szatana i posiadająca jego charakter, by stoczyć walkę ze Słowem Bożym. W kraju, w którym świadectwo obu świadków Bożych miało być w ten sposób stłumione, miała się objawić niewiara faraona i rozpusta Sodomy. WB17 166.3
Proroctwo to znalazło wyjątkowo trafne i dokładne wypełnienie w historii Francji. Podczas rewolucji w 1798 roku „świat po raz pierwszy usłyszał, jak zgromadzenie ludzi urodzonych i wychowanych w duchu europejskiej cywilizacji i roszczących sobie prawo do władania najświetniejszym narodem Europy, jednogłośnie zaprzeczyło najwznioślejszej prawdzie, jaką dusza ludzka może otrzymać i wyrzekło się jednomyślnie wiary i kultu Boga” (Sir Walter Scott, Life of Napoleon, t. I, 17). WB17 166.4
Istnieją wiarygodne dokumenty wskazujące, że Francja jest jedynym narodem, który wystąpił w otwartym buncie przeciwko Twórcy wszechświata. W Anglii, Niemczech, Hiszpanii i w innych państwach było i jest mnóstwo bluźnierców i niezbożnych, ale Francja spośród tych wszystkich narodów wyróżnia się w historii świata tym, że jako jedyne państwo oświadczyła w specjalnym dekrecie wydanym przez Zgromadzenie Ustawodawcze, iż nie ma Boga, oraz tym, że cała ludność jej stolicy — zarówno mężczyźni, jak i kobiety — a także większość w innych częściach kraju tańczyła i śpiewała z rado ści, przyjmując oświadczenie owego dekretu (Blockwood’s Magazine, listopad 1870). WB17 166.5
Francja charakteryzowała się także cechami, które wyróżniały Sodomę spośród innych miast. Podczas rewolucji stan moralnego upadku i zepsucia był podobny do tego, jaki stał się przyczyną klęski, która spadła na Sodomę.
Francja charakteryzowała się także cechami, które wyróżniały Sodomę spośród innych miast. Podczas re-wolucji stan moralnego upadku i zepsucia był podobny do tego, jaki stał się przyczyną klęski, która spadła na Sodomę. Historyk tak oto przedstawia niewiarę i rozpustę we Francji, przepowiedziane w proroctwie: „Z oświadczeniami, które godziły w religię związane były w sposób istotny nowe prawa dotyczące małżeństwa. Podważały one instytucję małżeństwa jako najświętszego związku, w jaki ludzie mogą wstępować, i który prowadzi do umocnienia społeczeństwa, redukując go do formy tymczasowego kontraktu, który można zawrzeć lub zerwać według własnego upodobania. Jeśli szatan chciał pokazać, jaki jest najlepszy i najefektywniejszy sposób niszczenia tego, co czcigodne, wdzięczne i wieczne w życiu rodzinnym, a także osiągnięcia pewności, że nieszczęścia, które tą drogą spowoduje, będą towarzyszyć wszystkim następnym pokoleniom, to nie mógł wymyślić lepszego sposobu jak poniżenie instytucji małżeństwa. (... ) Sophie Arnoult, aktorka znana ze swych dosadnych stwierdzeń, określiła republikańskie małżeństwo jako „sakrament cudzołóstwa” (Scott, t. I, rozdz. 17). WB17 166.6
Lecz najciemniejszym z czarnej listy przestępstw, najpotworniejszym z szatańskich wyczynów w ciągu tych strasznych stuleci była krwawa noc św. Bartłomieja. Świat wciąż przypomina sobie ze zgrozą ten najtchórzliwszy i najokrutniejszy mord.
„Gdzie też Pan ich został ukrzyżowany”. Ten szczegół proroctwa także się we Francji wypełnił. W żadnym innym kraju wrogość wobec osoby Chrystusa nie była okazywana tak jawnie. Nigdzie prawda nie natrafiła na tak zawzięty i okrutny sprzeciw. Prześladowaniami, jakimi Francja tępiła wyznawców ewangelii, ukrzyżowała ona Chrystusa w osobach Jego uczniów. WB17 167.1
Wiek po wieku przelewano krew świętych. Podczas gdy waldensi oddawali swe życie „z powodu zwiastowania Słowa Bożego i świadczenia o Jezusie”, ich bracia, albigensi, składali podobne świadectwo we Francji. Podczas reformacji jej zwolenników zabijano w okropnych torturach. Królowie i szlachta, wysoko urodzone kobiety i delikatne dziewczęta — chluba i kwiat narodu — wszyscy oni znajdowali upodobanie w cierpieniach męczenników Chrystusa. Dzielni hugenoci w walce o najświętsze dla ludzkiego serca prawa przelewali krew na niejednym miejscu. Protestantów traktowano jak wyjętych spod prawa, wyznaczano ceny za ich głowy i ścigano jak dzikie zwierzęta. WB17 167.2
W XVIII wieku „Kościół na pustyni” — niewielu potomków dawnych chrześcijan — wciąż jeszcze trwał w wierze ojców, kryjąc się w górach południowej Francji. Gdy, ryzykując życie, zbierali się nocą na stokach gór lub opustoszałych wrzosowiskach, byli ścigani i chwytani przez dragonów i skazywani na dożywotnie więzienie lub galery. Najszlachetniejszych i najbardziej wykształconych Francuzów zakuwano w kajdany wraz ze złodziejami i mordercami (por. Wylie, 22, 6). Do innych, których potraktowano z większym miłosierdziem, strzelano z zimną krwią, gdy bezbronni padali na kolana do modlitwy. Setki starców, bezbronnych kobiet i niewinnych dzieci pozbawiano życia na miejscu ich zgromadzeń. Wędrując przez góry i lasy, gdzie protestanci mieli zwyczaj się spotykać, nie było rzeczą nadzwyczajną „natrafić co kilkanaście kroków na zwłoki leżące na murawie lub zwisające z drzew”. Kraj spustoszony mieczem, toporem i stosami „stał się wielką, ponurą pustynią”. „Nie dokonywano tych potworności w ciemnym średniowieczu, lecz we wspaniałej epoce Ludwika XIV. Rozwijano wtedy naukę, kwitła literatura, a teologami dworu oraz stolicy byli uczeni i elokwentni ludzie, i gdzie stwarzano pozory niezwykłej łagodności i życzliwości” (Wylie, 22, 7). WB17 167.3
Lecz najciemniejszym z czarnej listy przestępstw, najpotworniejszym z szatańskich wyczynów w ciągu tych strasznych stuleci była krwawa noc św. Bartłomieja. Świat wciąż przypomina sobie ze zgrozą ten najtchórzliwszy i najokrutniejszy mord. Król Francji, skłoniony przez rzymskich kapłanów i prałatów, wyraził zgodę na okrutną rzeź. Głos dzwonu, jaki rozległ się w nocnej ciszy dał znak do krwawego dzieła. Tysiące protestantów, którzy spokojnie spali w swych domach, gdyż zaufali deklarowanej przez króla uczciwości, zostało bez ostrzeżenia wywleczonych z mieszkań i zamordowanych z zimną krwią. WB17 168.1
Jak Chrystus był niewidocznym wodzem swego ludu, opuszczającego niewolę egipską, tak szatan był niewidocznym przywódcą swoich poddanych, powiększających liczbę męczenników. Masakra w Paryżu trwała siedem dni, z czego trzy pierwsze cechowały się niepojętą furią. Na specjalny rozkaz króla rzeź była prowadzona poza stolicą we wszystkich prowincjach i miastach, gdziekolwiek znajdowali się protestanci. Nie brano pod uwagę ani wieku, ani płci. Nie oszczędzano ani niewinnego niemowlęcia, ani starca. Szlachcic i chłop, młody i stary, matka i dziecko — wszyscy ginęli razem. W całej Francji rzeź trwała przez dwa miesiące. Zginęło wówczas siedemdziesiąt tysięcy najlepszych ludzi narodu. WB17 168.2
„Gdy wiadomość o masakrze dotarła do Rzymu, radość dostojników Kościoła nie miała granic. Kardynał z Lotaryngii nagrodził posła tysiącem koron. Armata św. Anioła zagrzmiała uroczystą salwą, na każdej wieży bito w dzwony, a papież Grzegorz XIII, w otoczeniu kardynałów i dostojników Kościoła, podążył z uroczystą procesją do Kościoła św. Ludwika, gdzie kardynał z Lotaryngii zaintonował „Te Deum”. Ku upamiętnieniu rzezi wybito medal, a w Watykanie jeszcze dziś można oglądać trzy freski Vasariego, które przedstawiają króla planującego wraz z radą masakrę, zabicie admirała Colingny’ego i samą rzeź. Grzegorz posłał Karolowi złotą różę, a w cztery miesiące po masakrze z zadowoleniem słuchał kazania francuskiego księdza, który mówił o tym dniu szczęścia i radości, kiedy to ojciec święty otrzymawszy wiadomość, uroczyście udał się do Kościoła, by tam złożyć Bogu i św. Ludwikowi swe dziękczynienie” (Henry White, The Massacre of St. Bartholomew, XIV, 34). WB17 168.3
Ten sam duch, który spowodował krwawą noc św. Bartłomieja, kierował również niektórymi wydarzeniami rewolucji. Jezusa Chrystusa uznano za oszusta, a zbiorowy okrzyk francuskich niewiernych dotyczący Zbawiciela brzmiał: „Precz z łajdakiem!” Wyzywające bluźnierstwo i obrzydliwa nieprawość szły ze sobą w parze. Na piedestał wzniesiono najpodlejszych ludzi i największych niegodziwców oddanych okrucieństwu i rozpuście. Czyniąc to wszystko złożono hołd szatanowi, Chrystus został ukrzyżowany, a wraz z Nim Jego prawda, czystość i miłość. WB17 168.4
„Zwierzę wychodzące z otchłani stoczy z nimi bój i zwycięży ich, i zabije ich”. Niezbożna moc, która podczas rewolucji i panowania terroru we Francji sprawowała władzę, podjęła taką walkę przeciw Bogu i Jego świętemu Słowu, jakiej świat nigdy dotychczas nie widział. Zgromadzenie Narodowe zniosło kult Boga. Biblie zebrano i publicznie spalono, okazując im przy tym największą wzgardę. Zdeptano przykazania Boże. Zniesiono nakazy i postanowienia Biblii. Usunięto tygodniowy dzień odpoczynku, a co dziesięć dni oddawano się swawolnym rozrywkom. Chrzest i wieczerza Pańska zostały zabronione. Na cmentarzach widniały napisy uznające śmierć za wieczny sen. WB17 168.5
Twierdzono, że bojaźń Boża nie jest początkiem mądrości, lecz głupoty. Wszelkie praktyki religijne zostały zabronione, uznawano jedynie służbę dla wolności i ojczyzny. „Sprowadzono konstytucyjnego biskupa Paryża, aby zagrał główną rolę w najbardziej obraźliwej i nierozważnej komedii, jaką kiedykolwiek odegrano w obecności przedstawicieli Zgromadzenia Narodowego. (...) Uroczyście przyprowadzono go przed Konwent, aby oświadczył, że religia, której tyle lat nauczał, jest pod każdym względem oszustwem klechów, nie mającym oparcia ani w historii, ani w świętych prawdach. Biskup uroczyście i wyraźnie zaparł się istnienia Boga, dla którego służby został poświęcony, i zdeklarował się oddać służbie wolności, równości, cnoty i moralności. Potem złożył na stół swój biskupi strój i przyjął braterskie objęcie przewodniczącego Konwentu. Wielu odstępczych księży poszło za przykładem swojego prałata” (Scott, t. I, 17). WB17 168.6
„A mieszkańcy ziemi radować się będą nimi i weselić się, i podarunki sobie nawzajem posyłać, dlatego że ci dwaj prorocy udręczyli mieszkańców ziemi”. Niezbożna Francja uciszyła ostrzegawcze głosy obu świadków Bożych. Słowo Boże leżało martwe na jej ulicach, a ci, którzy nienawidzili ograniczeń i żądań Bożego prawa, triumfowali. Ludzie publicznie urągali Królowi niebios. Jak niepokutujący grzesznicy za czasów starożytnych, wołali: „Jakożby mógł dowiedzieć się Pan? Czy Najwyższy wie o tym?” (Ps 73,11). WB17 169.1
Z bluźnierczą zuchwałością, przekraczającą wszelkie wyobrażenia, jeden z kapłanów nowego porządku powiedział: „Boże, jeśli istniejesz, zemścij się za obrazę swego Imienia! Wypowiadam Ci wojnę! Ale Ty milczysz! Nie masz odwagi okazać gniewu! Któż wobec tego będzie wierzył w twoje istnienie?” (Lacretelle, History, t. XI, s. 309, w: Sir Archibald Alison, History of Europe, t. I, 10). Słowa te były jakby echem oświadczeń faraona: „Któż to jest Pan, bym miał słuchać głosu jego? (...). Pana nie znam”. WB17 169.2
„Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga!” (Ps 14,1). Pan zaś mówi o bezczeszczących Jego prawdę: „Głupota ich uwidoczni się wobec wszystkich” (2 Tm 3,9). Niewiele czasu upłynęło od momentu wyrzeczenia się przez Francję czci żywego Boga Najwyższego, który mieszka w wieczności, gdy oddała się ona najbardziej poniżającemu bałwochwalstwu, składając hołd Bogini Rozumu w osobie nierządnej kobiety. Dokonały tego władze państwowe i prawodawcze na zgromadzeniu przedstawicieli narodu. Historyk pisze: „Jedna z ceremonii tych obłąkanych czasów pozostaje niedościgniona przez swą niezbożność, graniczącą z niedorzecznością. Oto drzwi Konwentu otworzyły się przed grupą muzyków, którzy poprzedzali uroczysty pochód członków władz miejskich, śpiewających hymny ku czci wolności i niosących przedmiot swojego kul-tu — zawoalowaną kobietę, którą nazwali Boginią Rozumu. Kiedy wniesiono ją do gmachu, uroczyście zdjęto z niej welon i posadzono po prawej stronie prezydenta. Wszyscy poznali ją, była to tancerka operowa. (...) Tej osobie, najodpowiedniejszej przedstawicielce rozumu, któremu hołdowano, Zgromadzenie Narodowe Francji oddało swą cześć. Owa niezbożna i śmieszna maskarada stała się do pewnego stopnia modna, Boginię Rozumu wywyższano w wielu miejscowościach w całej Francji, gdzie ludzie chcieli w ten sposób okazać, że dorównują osiągnięciom rewolucji” (Scott, t. I, 17). WB17 169.3
Mówca, który rozpoczął uroczystość oddania czci rozumowi, oświadczył: „Członkowie ciała ustawodawczego! Fanatyzm ustąpił miejsca rozumowi. Jego zaślepione oczy nie mogły znieść wspaniałości światła. Dzisiaj nieprzeliczone masy zebrały się pod tym gotyckim sklepieniem, gdzie po raz pierwszy rozbrzmiewają słowa prawdy. Tutaj Francuzi oddali hołd prawdziwemu bóstwu wolności i rozumowi. Tu wypowiedzieliśmy życzenia powodzenia dla oręża Republiki. Tutaj porzuciliśmy martwych bożków na rzecz rozumu, żywego obrazu arcydzieła natury” (M. A. Thiers, History of the French Revolution, t. II, s. 370-371). WB17 169.4
Gdy ową kobietę wprowadzono do Konwentu, mówca wziął ją za rękę i zwracając się do zgromadzenia powiedział: „Śmiertelnicy, przestańcie drżeć przed bezsilnymi gromami Boga, które stworzył wasz strach. Od dziś nie uznawajcie żadnego bóstwa, prócz rozumu. Przedstawiam wam najczystszy jego wizerunek, jeśli musicie mieć bogów, poświęćcie się tylko takiemu, jak ten. (...) O, Zasłono Rozumu, opadnij przed dostojnym Senatem Wolności!” WB17 169.5
Gdy przewodniczący zgromadzenia uścisnął boginię, umieszczono ją we wspaniałej lektyce i wśród ogromnych tłumów zaniesiono do katedry Notre Dame, ażeby tam zajęła miejsce Boga. Posadzono ją na wielkim ołtarzu i wszyscy obecni oddali jej cześć” (Alison, t. I, 10). WB17 170.1
Niedługo potem zaczęto publicznie palić Biblie. Przy jednej z takich okazji przedstawiciele „Powszechnego Towarzystwa Muzeum” weszli do sieni ratusza z okrzykiem: „Vive la Raison!” (Niech żyje Rozum!) Na końcu drąga nieśli na wpół spalone szczątki rozmaitych książek, między innymi modlitewniki, mszały, Nowy i Stary Testament, które, jak stwierdził przewodniczący, „pokutują w wielkim ogniu za głupstwa, do których popełnienia skłaniały cały rodzaj ludzki” (Journal of Paris, 1793, Nr 318, cyt. w Buchez-Roux, Collection of Parliamentary History, t. XXX, s. 200-201). WB17 170.2
To papiestwo rozpoczęło dzieło, które dokończyli niezbożni. Ówczesna sytuacja społeczna, religijna i polityczna, która niechybnie prowadziła Francję do ruiny, była rezultatem polityki Rzymu. Pisarze, opisujący okropności rewolucji, mówią, że o to wszystko należy oskarżyć tron i Kościół17Na temat odpowiedzialności przywódców Kościoła, zwłaszcza w okresie Rewolucji Francuskiej patrz: W. M. Sloane, „The French Revolution and Religious Reform”, 1901, s. VII-IX.19-20.26-31.40; P. Schaff, „Papers o f the American Society o f Church History”, t. I, s. 38.44; S. Smiles, „The Huguenotes after the Revolution”; J. G. Lorimer, „An Historical Sketch o f the Protestant Church o f France”; A. Galton, „Church and State in France”, 1300-1907, Londyn 1907; J. Stephen, „Lectures on the History o f France”.. Sprawiedliwy wyrok musi ekscesy rewolucji przypisać Kościołowi rzymskiemu. Papiestwo zasiało w umysłach królów uprzedzenie do reformacji, jako wroga korony i powodu rozłamu, który będzie zgubny dla wolności, pokoju oraz jedności narodu. W ten sposób Rzym stał się przyczyną straszliwego okrucieństwa i ucisku, nakazanego przez tron. WB17 170.3
Biblii towarzyszył duch wolności. Gdziekolwiek przyjmowano ewangelię, tam budziły się umysły ludzi. Zaczęli oni zrzucać z siebie zniewalające więzy niewiedzy, grzechu i zabobonu, zaczęli myśleć i działać jak wolni ludzie. Z drugiej strony monarchowie widząc to, zaczęli obawiać się o swój despotyzm. WB17 170.4
Rzym nie omieszkał podsycać tych egoistycznych obaw. W roku 1525 papież powiedział do regenta Francji. „Ta mania (protestantyzm) wprowadzi zamieszanie i zniszczy nie tylko religię, lecz także wszystkich książąt, szlachtę, zakony i ludzi wszelkich stanów” (G. de Felice, History of the Protestants of France, t. I, 2, 8). Kilka lat później poseł papieski ostrzegł króla: „Sir, proszę się nie łudzić, protestanci zniszczą wszelki obywatelski i religijny porządek (...). Tron znajduje się w takim samym niebezpieczeństwie, jak ołtarz (...). Wprowadzenie nowej religii nieuchronnie doprowadzi do zmiany rządu” (D’Aubigne, History of the Reformation in Europe in the Time of Calvin, II, 36). Teologowie wykorzystywali uprzedzenie ludu twierdząc, że protestancka nauka „zwodzi ludzi do nowinek i głupstw, kradnie królowi serca oddanego ludu i rujnuje państwo oraz Kościół”. W ten sposób Rzymowi udało się podburzyć Francję przeciwko reformacji. „To właśnie dla utrzymania tronu, ochrony stanu szlacheckiego oraz podtrzymania feudalnych praw, Francja pierwsza podniosła miecz prześladowań” (Wylie, XIII, 4). WB17 170.5
Panujący tego kraju nie przewidzieli skutków swej zgubnej polityki. Nauki biblijne wpoiły w serca i umysły ludu zasady sprawiedliwości, umiaru, prawdy, równości i uczynności, które są podstawą dobrobytu narodów. „Sprawiedliwość wywyższa naród” (Prz 14,34). „Na sprawiedliwości opiera się tron” (Prz 16,12). „I pokój stanie się dziełem sprawiedliwości, a niezakłócone bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości po wszystkie czasy” (Iz 32,17). Kto zachowuje przykazania Boże, ten szanuje prawa swego kraju i jest im posłuszny. Kto Boga się boi, będzie także szanował prawowitą władzę króla. Ale nieszczęsna Francja zakazała słuchania Biblii i skazała na wygnanie jej uczniów. Stulecia mijały, a najlepsi ludzie o niewzruszonych zasadach i prawości, o głębokiej wiedzy i sile moralnej mieli odwagę otwarcie wyznać swoje przekonania i z wiarą cierpieli za prawdę — w każdym wieku ludzie ci pracowali na galerach jako niewolnicy albo ginęli na stosach lub w więziennych celach. Tysiące innych ratowały się ucieczką, trwało to przez dwieście pięćdziesiąt lat od chwili rozpoczęcia reformacji. WB17 170.6
„W ciągu tego długiego okresu nie można chyba znaleźć wśród Francuzów pokolenia, które nie byłoby świadkiem tego, jak uczniowie ewangelii uciekali przed obłędną nienawiścią swoich prześladowców, zabierając ze sobą wykształcenie, sztukę, rzemiosło, pilność oraz umiłowanie ładu i obdarowując tymi zaletami kraje, które ich przygarnęły. Im bardziej bogaciły się tymi darami inne kraje, tym bardziej ich własna ojczyzna stawała się biedniejsza. Gdyby wszyscy wygnani pozostali we Francji, gdyby w ciągu tych trzystu lat ich zręczność w różnych rzemiosłach rozwijała się na ojczystym gruncie, gdyby ich artystyczne zamiłowania polepszyły francuski przemysł, gdyby w ciągu tych trzystu lat ich twórczy geniusz i badawcza mądrość prowadziła panujących, ich odwaga staczała bitwy, ich zasady równości były podstawą prawa, a religia oparta na Biblii wzmocniła siłę sumień Francuzów, jaka chwała otaczałaby dziś Francję! Jakim wielkim, bogatym i szczęśliwym byłaby krajem, wzorem dla innych! WB17 171.1
„Niestety, ślepy i nieubłagany fanatyzm wygnał z francuskiej ziemi wszystkich nauczycieli cnoty, bojowników o ład i porządek, wszystkich uczciwych obrońców tronu. Mówiono do ludzi, którzy chcieli uczynić swój kraj sławnym i wspaniałym: „Wybierajcie męczeński słup albo wygnanie!” W końcu państwo całkowicie pogrążyło się w ruinie. Nie pozostało już żadne sumienie, które można byłoby zniewolić, żadnej religii, którą można byłoby zawlec na stos, żadnego patriotyzmu, który można byłoby skazać na banicję” (Wylie, XIII, 20). Żałosnym rezultatem tego wszystkiego była rewolucja ze wszystkimi jej potwornościami. WB17 171.2
„Po ucieczce hugonotów Francja znalazła się w stanie upadku. Kwitnące miasta przemysłowe opustoszały, żyzne pola powróciły do pierwotnego stanu dzikości, duchowa tępota i upadek moralny wyparły okres niezwykłego postępu. Paryż stał się olbrzymim przytułkiem ubogich. Oblicza się, że w momencie wybuchu rewolucji dwieście tysięcy biedaków żądało wsparcia od króla. Jedynie zakon jezuitów kwitł w upadającym państwie, despotycznie panując nad Kościołami, szkołami, więzieniami i galerami”. WB17 171.3
Ewangelia przyniosłaby Francji rozwiązanie wielu politycznych, ekonomicznych i społecznych problemów, które tak bardzo dręczyły duchowieństwo, króla oraz możnowładców, i które w końcu doprowadziły do ruiny i bezprawia. Jednak pod panowaniem Rzymu naród zapomniał o wspaniałych naukach zbawienia, dotyczących poświęcenia się i niesamolubnej miłości. Odzwyczajono go od samozaparcia się dla dobra bliźniego. Bogatych nie ganiono za uciskanie biednych, ubodzy nie mogli znaleźć żadnego wyj-ścia z poddaństwa i poniżenia. Egoizm wielkich i możnych stawał się coraz bardziej jawny i przygniatający. W ciągu stuleci chciwość i upadek moralny szlachty zaostrzały ucisk chłopów. Bogacze krzywdzili biednych, a biedni nienawidzili bogaczy. WB17 171.4
W wielu prowincjach ziemia należała do możnych, chłopi zaś byli tylko siłą roboczą, zależną od łaski właścicieli majątku i zmuszeni do sprostania ich nadmiernym wymaganiom. Ciężar utrzymania Kościoła i państwa spadał na średnie i niższe klasy, od których władze świeckie i kościelne ściągały wysokie podatki. „Uciechy szlachty były najwyższym prawem. Chłopi mogli umierać z głodu, ich ciemiężyciele nie dbali o to (...). Ludzie musieli mieć na uwadze jedynie dobro właściciela majątku. Życie chłopów pańszczyźnianych było bezustannym mozołem i nędzą. Ich skargi, jeśli się w ogóle na nie odważyli, były odrzucane z pogardą. Sądy wysłuchiwały tylko skarżących się na chłopów szlachciców. Sędziowie z chęcią przyjmowali łapówki, a najmniejszy kaprys arystokraty stawał się dzięki panującemu zepsuciu prawem. Z podatków pobieranych od pospólstwa przez dostojników z jednej strony, a duchownych z drugiej, tylko część docierała do skarbca królewskiego lub kościelnego, reszta bowiem marnotrawiona była na rozpustne rozrywki. Ludzie, którzy w ten sposób rujnowali swych poddanych, byli wolni od wszelkich podatków i uprawnieni przez prawo lub tradycję do piastowania wszystkich urzędów państwowych. Klasa uprzywilejowana liczyła sto pięćdziesiąt tysięcy panów i dla zaspokojenia ich żądz miliony skazane były na beznadziejną i poniżającą egzystencję” 18O sytuacji społecznej we Francji przed okresem rewolucji patrz: H. von Holst, „Lowell Lectures on the French Revolution”; patrz także: Taine, „Ancient Regime”; A. Young, „Travels in France”.. WB17 171.5
Dwór otaczał się zbytkiem i oddawał rozpuście. Między panującymi a poddanymi nie było zaufania. Wszystkie postanowienia rządu wzbudzały podejrzenie co do podstępu i samolubstwa. Przez ponad pół wieku przed rewolucją tron zajmował Ludwik XV, który nawet w tamtych złych czasach wyróżniał się jako zmysłowy, leniwy i lekkomyślny władca. Zepsucie i okrucieństwo arystokracji, zubożenie i nieuctwo niższych klas, a także finansowe kłopoty państwa oraz rozgoryczenie ludu nie wymagały wzroku proroka, by przewidzieć straszliwy wybuch. Na ostrzeżenia swoich doradców król odpowiadał: „Starajcie się utrzymać wszystko w normalnym biegu rzeczy dopóki ja żyję, po mojej śmierci może się dziać co chce”. Na próżno kładziono nacisk na konieczność reform. Król widział panujące zło, ale nie miał ani chęci, ani siły, by temu zaradzić. Los, jaki czekał Francję, był zbyt wyraźnie określony w jego lekkomyślnej i egoistycznej odpowiedzi: „Po mnie choćby i potop”. WB17 172.1
Podsycając zazdrość królów i klas panujących, Rzym skłaniał ich do trzymania ludu w poddaństwie, zdając sobie sprawę z tego, że osłabia w ten sposób państwo i zamierzając dzięki temu utrzymać zarówno władców, jak i cały naród w swoim jarzmie. W swej dalekowzrocznej polityce zwolennicy papiestwa rozumieli, że aby skutecznie ujarzmić ludzi, należy wpierw zniewolić ich dusze, zaś najpewniejszym sposobem udaremnienia ucieczki z niewoli jest uczynienie ich niezdatnymi do życia na wolności. Poniżenie moralne było tysiąckroć straszniejsze od fizycznych cierpień, jakie wypływały z takiej polityki. Pozbawiony Słowa Bożego, wydany na łup fanatyzmu i samolubstwa, naród był tak spowity w zabobonach, niewiedzy i grzechu, że nie stać go było na żadną samorządność ani wolność. WB17 172.2
Jednak rezultaty tego wszystkiego były zupełnie inne od tych, jakich się spodziewał Rzym. Zamiast utrzymać ludzi w ślepym posłuszeństwie swoim dogmatom, działalność papiestwa doprowadziła ich do rewolucji i negacji Boga. Rewolucjoniści gardzili papiestwem jako oszukańczym systemem wymyślonym przez kler. Duchowieństwo traktowali jako współwinowajcę ucisku. Bóg Rzymu był jedynym bogiem, jakiego znali, jego nauki były ich jedyną religią. Chciwość i okrucieństwo kleru uważali za owoce Biblii, dlatego też chcieli się jej pozbyć. WB17 172.3
Kościół rzymski przedstawił charakter Boga i Jego wymagania w fałszywym świetle, dlatego teraz ludzie odrzucili zarówno Biblię, jak i jej Autora. Zwolennicy papiestwa żądali ślepego posłuszeństwa dla swoich dogmatów, twierdząc, że jest to zgodne z Pismem Świętym. Skutek był taki, że Wolter i jego towarzysze całkowicie odrzucili Słowo Boże, szerząc wszędzie truciznę ateizmu. Rzym utrzymywał naród pod żelaznymi stopami przemocy, a teraz zdegenerowane i spodlone masy, uwalniając się spod jego jarzma, odrzuciły wszelkie ograniczenia. Rozwścieczone z powodu oszustwa, któremu tak długo hołdowały, odrzuciły zarówno prawdę, jak i fałsz, a myląc wolność ze swawolą, ci niewolnicy grzechu rozkoszowali się swoją wyimaginowaną wolnością. WB17 173.1
Na początku rewolucji król zagwarantował ludowi przedstawicielstwo w Zgromadzeniu Narodowym, przewyższające liczebnie przedstawicielstwo kleru i szlachty. W ten sposób naród uzyskał pewną władzę, ale nie był dostatecznie przygotowany, by skorzystać z niej rozsądnie i z umiarem. Dążąc do naprawienia doznanych krzywd, postanowił dokonać obalenia starego porządku i zmiany ustroju. Wzburzone masy, w umysłach których gromadziła się od dawna gorycz doznawanych niesprawiedliwości, powzięły decyzję zmiany swojego nędznego stanu, którego już dłużej nie mogły znieść i postanowiły zemścić się na tych, których uważały za twórców swych cierpień. Rewolucjoniści wprowadzili w czyn lekcję, jakiej nauczyli się pod panowaniem papiestwa i stali się ciemiężcami swych ciemiężycieli. WB17 173.2
Nieszczęśliwa Francja zebrała krwawe żniwo. Skutki jej uległości wobec duchowej i politycznej supremacji Rzymu okazały się straszne. W miejscu, w którym Francja pod wpływem Rzymu zapaliła na początku reformacji pierwszy stos, rewolucja postawiła swą pierwszą gilotynę. Na tym samym miejscu, gdzie w XVI wieku spalono pierwszych męczenników za wiarę protestancką, w wieku XVIII ścięto głowy pierwszych ofiar rewolucji. WB17 173.3
Odrzuciwszy ewangelię, która przyniosłaby Francji uleczenie wielu bolączek, kraj ten wstąpił na drogę wiodącą do niewiary i ruiny. Gdy odrzucono przykazania Boże, okazało się, że ziemskie prawa nie są w stanie powstrzymać fali ludzkich namiętności, naród bowiem pogrążył się w anarchii i buntach. Wojna przeciwko Biblii rozpoczęła okres historii, który określa się jako rządy terroru. W sercach i domach ludzi nie było miejsca na spokój i szczęście. Nikt nie był bezpieczny. Ten, kto jednego dnia zwyciężył, następnego był podejrzany i zabity. Panowały gwałt i rozpusta. WB17 173.4
Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. „W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. „Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście. WB17 173.5
„Naród zbyt dokładnie wziął sobie do serca lekcje okrucieństwa i tortur, których Rzym tak pilnie nauczał przez całe wieki. Nadszedł nareszcie dzień odwetu. Tym razem nie palono na stosach, ani nie wtrącano do więzień uczniów Jezusa, bowiem ci już dawno wyginęli lub udali się na wygnanie. To bezlitosny Rzym poczuł teraz na sobie morderczą dłoń tych, których sam nauczał upodobania w krwawych czynach. „Prześladowania, jakimi francuski kler tak hojnie szafował przez tyle lat, zwróciły się teraz przeciwko niemu z podobną siłą. Szafoty zaczerwieniły się od krwi duchownych. Galery i więzienia, w których niegdyś cierpieli hugenoci, zapełniły się ich prześladowcami. Przykuci do ław, wiosłując w pocie czoła, katoliccy księża doświadczyli tych wszystkich mąk, które tak bezkarnie stosowali wobec miłujących pokój heretyków” 19Co do dalszych szczegółów dotyczących charakteru Rewolucji Francuskiej patrz: Thoss H. Gill, „The Papal Drama”, t. X; Edmound de Pressense, „The Church and the French Revolution”, t. III.. WB17 174.1
„Potem nadeszły dni, w których okrutni sędziowie stosowali najbardziej nieludzkie prawa, kiedy nikt nie mógł powitać swego sąsiada, ani wypowiedzieć słów modlitwy (...) nie narażając się na niebezpieczeństwo popełnienia przestępstwa, karanego śmiercią, kiedy w każdym kącie czaili się szpiedzy, a gilotyna od rana pracowała ciężko i długo, gdy więzienia były tak przepełnione jak statki niewolników, kiedy do Sekwany spływały ścieki czerwone od krwi. (...) Gdy ulicami Paryża codziennie przeciągały wozy pełne ofiar przeznaczonych na stracenie, na prowincji prokonsulowie wysyłani przez najwyższą radę szaleli z okrucieństwem nieznanym nawet w stolicy. Nóż gilotyny wznosił się i opadał zbyt wolno, by nadążyć rzezi. Długie szeregi uwięzionych koszono kartaczami. Dziurawiono przepełnione ludźmi łodzie. Lyon stał się pustkowiem. W Arras odmawiano więźniom nawet takiego okrutnego miłosierdzia jak szybka śmierć. Wzdłuż Loary, od Saumur aż do morza, zlatywały się ogromne chmary kruków i kań, by nasycić się nagimi ciałami, które układano jedne na drugich w obrzydliwych objęciach. Nie było miłosierdzia ani dla płci, ani dla wieku. Liczbę chłopców i dziewcząt w wieku lat siedemnastu, zamordowanych w okresie terroru należy szacować na tysiące. Niemowlęta oderwane od piersi matek przerzucano na pikach wzdłuż szeregów Jakobinów” 20Patrz: M. A. Thiers, „History o f the French Revolution”, t. III, s. 42-44.62-74.106, Nowy Jo rk 1890; F. A. Mignet, „History of the French Revolution”, Bohn 1894; A. Alison, „History of Europe 1789-1815”, t. I, Nowy Jo rk 1872, s. 293-312.. W krótkim okresie dziesięciu lat zginęły niezliczone rzesze istot ludzkich. WB17 174.2
Wszystko to odbywało się po myśli szatana. Do osiągnięcia tego dążył przez całe stulecia. Jego plan opiera się od początku do końca na oszustwie, a jego jedynym celem jest sprowadzenie na ludzi nędzy i cierpienia, zniekształcenie i splugawienie dzieła Bożego, zniweczenie boskich zamierzeń miłości i dobroczynności oraz spowodowanie smutku w niebie. Szatan swymi zwiedzeniami omamia umysły ludzi i nakłania ich, aby winę za jego dzieło przypisywali Bogu, jak gdyby całe to nieszczęście było skutkiem planu Stwórcy. W podobny sposób, gdy ci, którzy zostali zdegradowani i stali się zwyrodniali dzięki jego okrutnej działalności, zdobyli wolność, szatan zmusił ich do wykroczeń i ohydnych czynów, by następnie tyrani i ciemiężyciele wskazali na tego rodzaju nieokiełznaną swawolę jako na skutki wolności. WB17 174.3
Gdy fałsz okryty jedną szatą zostanie zdemaskowany, szatan rychło przystraja go w inną, a tłumy akceptują go tak chętnie, jak poprzednio. Kiedy lud francuski przekonał się, że nauka Rzymu jest oszustwem, i gdy szatan nie mógł już posługując się papiestwem sprowokować ludzi do przestępowania przykazań Bożych, skłonił ich do tego, aby wszelką religię uznali za kłamstwo, a Biblię za zbiór bajek i aby, odrzucając boskie nakazy, oddali się niepohamowanej fali grzechu. WB17 174.4
Fatalnym błędem, który sprowadził na mieszkańców Francji to nieszczęście, było wzgardzenie jedną z prawd, a mianowicie tą, że prawdziwa wolność leży w granicach przykazań Bożych. „O, gdybyś był zważał na moje przykazania, twój pokój byłby jak strumień, a twoja sprawiedliwość jak fale morskie”. „Nie mają pokoju bezbożni — mówi Pan” (Iz 48,18,22). „Lecz kto mnie słucha, bezpiecznie mieszkać będzie wolny od strachu przed nieszczęściem” (Prz 1,33). WB17 175.1
Niezbożni, niewierni i odstępcy przeciwstawiają się przykazaniom Bożym i odrzucają je, ale skutki ich wpływu dowodzą, że pomyślność człowieka jest ściśle związana z posłuszeństwem wobec Bożych praw. Kto nie chce wyczytać tej nauki w księdze Boga, musi ją odczytać w historii narodów. WB17 175.2
Gdy szatan przy pomocy Kościoła rzymskiego odprowadzał ludzi od posłuszeństwa Bogu, jego działalność była tak zamaskowana i ukryta, że wszelkie powstałe z tego powodu nieszczęścia nie były traktowane jako skutek tych wykroczeń. Jego moc była wciąż osłabiona przez działanie Ducha Świętego, tak że nie mogła wydać pełnego plonu. Naród nie kojarzył skutków z przyczyną i nie potrafił odkryć faktycznego źródła swej nędzy. Jednak podczas rewolucji prawo Boże zostało otwarcie odrzucone przez Zgromadzenie Narodowe. W okresie terroru, jaki potem nastąpił, łatwo było doszukać się związku między skutkiem a przyczyną. WB17 175.3
Gdy Francja publicznie wyparła się Boga i odrzuciła Biblię, niezbożnicy wraz z mocami ciemności radowali się, ponieważ osiągnęli tak dawno upragniony cel — królestwo wolne od ograniczeń przykazań Bożych. „Ponieważ wyroku skazującego za zły czyn nie wykonuje się szybko, przeto wzrasta u synów ludzkich chęć pełnienia złego” (Koh 8,12). Jednak przekraczanie świętego i sprawiedliwego prawa musi nieuchronnie skończyć się nędzą i nieszczęściem. Choć nie od razu Bóg osądził ludzi, ich niegodziwość powo-li kształtowała ich przyszły los. Setki lat odstępstwa i zbrodni gromadziły gniew na dzień zapłaty i gdy miara nieprawości dopełniła się, gardzący Bogiem za późno dowiedzieli się, jak straszną rzeczą jest nadużyć Bożą cierpliwość. Duch Boży, który powstrzymuje okrutną moc szatana, został w dużej mierze odepchnięty przez ludzkie serca i teraz temu, którego jedyną radością jest ludzka nędza, Bóg pozwolił działać według jego woli. Wszyscy, którzy zerwali się do buntu, musieli zbierać jego owoce, aż kraj napełnił się zbrodnią nie do opisania. Ze spustoszonych prowincji i zburzonych miast dochodził krzyk przerażenia, krzyk okropnej krzywdy i udręki. Wydawało się, że we Francji nastąpiło ogromne trzęsienie ziemi. Religia, prawo, porządek społeczny, rodzina, państwo, Kościół — wszystko to zostało powalone przez niezbożną rękę, która podniosła się przeciw prawu Bożemu. Sprawdziły się słowa mędrca: „Bezbożny upada wskutek swej złości (Prz 11,5). „Grzesznik postępuje źle i mimo to długo żyje. Ja jednak wiem, że dobrze powodzić się będzie tym, którzy się boją jego oblicza. Ale bezbożnemu nie będzie się dobrze powodziło” (Koh 8,13-14). „Bo nienawidzili poznania i nie obrali bojaźni Pana (...). Dlatego muszą spożywać owoc swojego postępowania i sycić się swoimi radami” (Prz 1,29.31). WB17 175.4
Wierni Bogu „świadkowie” zabici przez bluźnierczą moc, „która wyszła z otchłani”, nie mieli długo milczeć. „Lecz po upływie trzech i pół dnia wstąpił w nich duch żywota z Boga i stanęli na nogi swoje, i strach padł na tych, którzy na nich patrzyli” (Ap 11,11). W roku 1793 Zgromadzenie Francuskie wydało rozporządzenie znoszące chrześcijańską religię i zabraniające posiadania Biblii. Trzy i pół roku później, te same władze postanowiły odwołać tamten dekret, wyrażając tym samym tolerancję dla Pisma Świętego. Cały świat z przerażeniem spoglądał na okropne skutki odrzucenia Słowa Bożego. Zrozumiano, że ostoją wszystkich chrześcijańskich cnót i moralności jest wiara w Boga i Jego Słowo. Pan powiedział: „Komu urągałeś i bluźniłeś? Przeciw komu podniosłeś swój głos, wysoko wzniosłeś swoje oczy? Przeciwko Świętemu Izraelskiemu” (Iz 37,23). „Dlatego oto Ja sprawię, że poznają, tym razem sprawię, że poznają moją rękę i moją moc i będą wiedzieli, że moje imię jest Pan” (Jr 16,21). WB17 175.5
O dwóch świadkach prorok mówi dalej: „I usłyszeli głos donośny z nieba, mówiący do nich: „Wstąpcie tutaj! I wstąpili do nieba w obłoku, nieprzyjaciele zaś ich patrzyli na nich” (Ap 11,12). Od czasu, gdy Francja rozpoczęła walkę z obydwoma świadkami Boga, nigdy nie czczono ich tak bardzo, jak właśnie po rewolucji francuskiej. W roku 1804 założone zostało Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne. W ślad za nim stworzono na kontynencie europejskim podobne organizacje z wieloma filiami. W roku 1916 powstało Amerykańskie Towarzystwo Biblijne21Według Williama Cantona z Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego w roku 1804 „liczbę egzemplarzy Biblii rozpowszechnionych po całym świecie — zarówno w rękopisie, ja k wydrukowanych, uwzględniając każdą wersję w każdym kraju — szacować można było na niewiele więcej niż cztery miliony sztuk (...). Języki, w których te cztery miliony egzemplarzy zostały napisane, (...) nie przekraczały liczby pięćdziesiąt” („What Is the Bible Society?”, 1904, s. 23). W sto lat później, pod koniec pierwszego stulecia działalności, Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne mogłojuż donieść o rozpowszechnieniu 186 680 101 egzemplarzy całych Biblii, Starego lub Nowego Testamentu, względnie wyjątków Pisma Świętego. Był to owoc pracy Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego. W roku 1910 liczba ta wzrosła do dwustu dwudziestu milionów egzemplarzy wydrukowanych w około czterdziestu ję zy - kach. Dodać tu należy miliony egzemplarzy Pisma Świętego lub wyjątków, ja k ie ukazały się w wielu języka ch i które rozprowadziły inne towarzystwa biblijne. Największe z brytyjskiej rodziny tych towarzystw w czasie pierwszych dziewięćdziesięciu czterech lat swej pracy doniosło o rozpowszechnieniu 87 296 182 egzemplarzy Biblii (patrz: „Bible Society Record”, 1910). Według szacunków rokrocznie drukuje się około sześciu milionów egzemplarzy Biblii w różnego rodzaju wydawnictwach handlowych. Jeżeli dodać do tego liczbę egzemplarzy Biblii wydanych przez towarzystwa biblijne, powinno to dać roczną produkcję rzędu ponad piętnastu milionów egzemplarzy. Pismo Święte, w całości lub częściowo, było drukowane w ponad pięciuset ję zyka ch. Działalność przekładowa na nowe ję zy k i i dialekty rozwija się i towarzyszyjej ogromny zapał.. Z chwilą powstania Brytyjskiego Towarzystwa Biblijnego Pismo Święte drukowano już w pięćdziesięciu językach. Od tego czasu przetłumaczono je na setki języków i dialektów świata*2883 to według Wycliffe Global Alliance łączna liczba języków, na które w 2015 roku została przetłumaczona choćby jedna księga Biblii (przyp. red.).. WB17 176.1
W ciągu pięćdziesięciu lat poprzedzających rok 1792 misjom do obcych krajów poświęcono mało uwagi. Nie organizowano żadnych nowych towarzystw misyjnych i tylko kilka Kościołów starało się głosić ewangelię wśród narodów niechrześcijańskich. Lecz przy końcu XVIII wieku nastąpiła pod tym względem ogromna zmiana. Ludzie rozczarowali się do filozofii racjonalizmu i odczuli konieczność Bożego objawienia oraz religijnych doświadczeń. Od tego czasu działalność misjonarska zaczęła rozwijać się z niebywałą szybkością22Doktor G. P. Fisher w książce „History of the Christian Church” opisuje początki ruchu misyjnego, który „w późnych latach osiemnastego wieku osiągnął szczytową erę aktywności. Erę, która w historii misji je s t tylko nieznacznie mniej ważna od tego, co działo się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa”. W roku 1792 „założone zostało Towarzystwo Baptystyczne przez Careya, jednego z pierwszych misjonarzy. Carey popłynął statkiem do Indii, gdzie przy pomocy innych członków tego towarzystwa założył misję Serampore”. W roku 1795 założono Londyńskie Towarzystwo Misyjne. Cztery lata później powstała organizacja, która w roku 1812 przekształciła się w Kościelne Towarzystwo Misyjne. Wkrótce potem założone zostało Wesleyańskie Towarzystwo Misyjne. Podczas gdy aktywność misyjna w Wielkiej Brytanii stale wzrastała chrześcijanie Ameryki ogarnięci zostali niezwykłym wprost „zapałem”. W roku 1814 powołano do życia Amerykańską Baptystyczną Unię Misyjną. W roku 1812 Adoniram Judson, jeden z pierwszych misjonarzy amerykańskich, popłynął statkiem do Kalkuty i dotarł do Birmy w lipcu 1813 roku. W roku 1837 powołano Zarząd Prezbiteriański (patrz: Fisher, „History o f the Christian Church”). Doktor A. T. Pierson w artykule opublikowanym w „Missionary Review o f the World”, ze stycznia 1910 roku, stwierdza: „Pół wieku temu Chiny, Mandżuria, Japonia i Korea, Turcja i Arabia, a także rozległy kontynent afrykański były obszarami zamieszkanymi przez śpiące, hermetycznie zamknięte narody, zamknięte na klucz w swych komórkach eskluzywizmu i izolacjonizmu narodowościowego. Azja Środkowa była właściwie nie zbadana. Podobnie działo się w Afryce Centralnej. W wielu krajach długotrwałe panowanie szatana nie napotykało na żaden opór, a jego państwa nie borykały się z żadnymi trudnościami. Kraje papieskie były tak samo nietolerancyjne, ja k kraje pogańskie. Włochy i Hiszpania karały więzieniem każdego, kto ośmielił się sprzedać komukolwiek Biblię albo głosić ewangelię. Francja była w praktyce niewierząca, a Niemcy przesiąknięte racjonalizmem. Nawet na rozległym obszarze terenów misyjnych drzwi pozostawały zamknięte wskutek mniej lub bardziej surowych systemów eksluzywizmu i kastowości. Obecnie zmiany widoczne są na każdym kroku. Są one tak znamienne, tak charakterystyczne i tak radykalne, że dla człowieka, który znalazłby się w połowie ostatniego stulecia (...), świat ten byłby czymś niewiarygodnym. Ten, który posiada klucze do dwuskrzydłowych wrót, rozwarł je na oścież, otwierając wszystkie kraje przed wysłannikiem krzyża. Nawet w wiecznym mieście [Rzymie], gdzie przed pół wieku temu goście musieli zostawiać Biblię poza murami Rzymu, wznoszą się teraz protestanckie kaplice i odbywa się swobodna sprzedaż Pisma Świętego” .. WB17 176.2
Rozwój sztuki drukarskiej przyczynił się do spopularyzowania Biblii. Liczne i dogodniejsze środki komunikacji między krajami, upadek dawnych przeszkód, uprzedzeń i narodowej odrębności, a także utrata świeckiej władzy przez papieża — wszystkie te czynniki torowały drogę Słowu Bożemu. Od tego czasu Biblia jest sprzedawana bez przeszkód nawet w Rzymie, a dziś dociera do najdalszych zamieszkanych części kuli ziemskiej. WB17 176.3
Wolter powiedział kiedyś chełpliwie: „Dość już mam ciągłego słuchania, że dwunastu apostołów założyło religię chrześcijańską. Dowiodę, że wystarczy jednego, aby ją znieść”. Wiele lat upłynęło od jego śmierci. Miliony ludzi przyłączyły się do walki z Biblią, ale zamiast wytępienia jej, tam gdzie za czasów Woltera było sto Biblii, dziś znajdujemy dziesięć tysięcy, sto tysięcy, a nawet więcej egzemplarzy tej Bożej księgi. Jeden z pierwszych reformatorów, mówiąc o chrześcijańskim Kościele, stwierdził: „Biblia jest kowadłem, na którym starło się wiele młotów. Pan powiedział: »Żadna broń ukuta przeciwko tobie nic nie wskóra, a każdemu językowi, który w sądzie przeciwko tobie wystąpi, zadasz kłam«” (Iz 54,17). WB17 176.4
„Słowo Boga naszego trwa na wieki” (Iz 40,8). „Nieodmienne są wszystkie przykazania jego, utwierdzone na wieki wieczne, uczynione w prawdzie i w szczerości” (Ps 111,7-8). To, co zbudowane jest wyłącznie w oparciu o władzę ludzką, skruszy się, lecz to, czego fundamentem jest skała nieodmiennego Słowa Bożego, będzie trwać na wieki. WB17 176.5