Rozdział 47 — Przymierze z Gibeonitami
Z Sychem Izraelici powrócili do swego obozowiska w Gilgal. Tam wkrótce odwiedziła ich dziwna delegacja, pragnąca zawrzeć z nimi układ. Posłowie twierdzili, że przybywają z odległego kraju, co zdawał się potwierdzać ich wygląd. Ich szaty były stare i zniszczone, sandały połatane, zapasy żywności spleśniałe, a skórzane wory, służące im jako pojemniki na wino, były podarte i powiązane, jakby w pośpiechu naprawiane podczas podróży.PP 376.1
Twierdzili, że rodacy w ich odległej ojczyźnie — rzekomo poza granicami Palestyny — słyszeli o cudach, które Bóg uczynił dla swego ludu i wysłali ich, by zawarli przymierze z Izraelem. Hebrajczycy byli wyraźnie ostrzeżeni, by nie zawierali jakiegokolwiek przymierza z bałwochwalcami w Kanaanie i w umysłach przywódców zrodziło się podejrzenie, czy słowa obcych są prawdą. “Może mieszkacie wpośród nas” — powiedzieli. Na to posłowie jedynie odrzekli: “Sługami twoimi jesteśmy”. Jednak kiedy Jozue bezpośrednio zapytał ich: “Kim jesteście i skąd przybywacie?” — powtórzyli swoje poprzednie oświadczenie i dodali, na dowód swojej szczerości: “Ten chleb nasz był jeszcze ciepły, gdy zaopatrywaliśmy się weń w domach naszych na drogę, wyruszając do was, teraz zaś jest już suchy i pokruszony. Te łagwie na wino, które były nowe, kiedy je napełnialiśmy, są oto popękane; te szaty nasze i sandały są zdarte z powodu bardzo dalekiej drogi”. Jozuego 9,7.8.12.13.PP 376.2
Takie przedstawienie sprawy zwyciężyło. Hebrajczycy “wyroczni Pana nie pytali. Jozue zawarł z nimi pokój i przymierze, że zachowa ich przy życiu, a przełożeni zboru im to zaprzysięgli”. Jozuego 9,14.15. W ten sposób przymierze zostało zawarte. Trzy dni później prawda wyszła na jaw. “Dowiedzieli się, że są z bliska i że mieszkają wśród nich”. Jozuego 9,16. Gibeonici, wiedząc, że nie są w stanie przeciwstawić się Hebrajczykom, uciekli się do podstępu, by zachować swe życie.PP 376.3
Wielkie było oburzenie Izraelitów, gdy dowiedzieli się, że padli ofiarą oszustwa, które jeszcze bardziej wzrosło, kiedy po trzech dniach drogi dotarli do miast Gibeonitów, położonych w pobliżu centrum kraju. “Cały zbór (...) szemrał przeciwko przełożonym”, ale oni odmówili złamania przymierza, chociaż było zdobyte oszustwem, ponieważ “zaprzysięgli im to na Pana, Boga Izraela”. “Synowie izraelscy nie pozabijali ich”. Jozuego 9,18. Gibeonici zobowiązali się zrezygnować z bałwochwalstwa i zaakceptować służbę Jahwe, tak że zachowanie ich przy życiu nie było pogwałceniem Bożego rozkazu, by wygładzić bałwochwalczych Kananejczyków. Stąd też Hebrajczycy przysięgą tą nie ślubowali, że popełnią grzech. I chociaż była ona uzyskana dzięki oszustwu, nie wolno było jej zlekceważyć. Powinność, do spełnienia której ktoś danym słowem został zobowiązany — o ile nie zmusza go to do popełnienia złego czynu — powinna być uważana za świętą. Bez względu na to, czy chodzi o zysk, rewanż czy też własny interes, nie można pogwałcić nienaruszalności przysięgi lub ślubowania. “Ohydą dla Pana są wargi kłamliwe”. Przypowieści 12,22. Ten “może wstąpić na górę Pana (...) i stanie na jego świętym miejscu”, kto “choćby złożył przysięgę na własną szkodę, nie zmieni jej”. Psalmów 24,3; 15,4.PP 376.4
Gibeonitom pozwolono żyć, ale byli przydzieleni jako niewolnicy do świątyni do wykonywania różnych posług. “Jozue przeznaczył ich w tym dniu do rąbania drzewa i noszenia wody dla zboru i dla ołtarza Pana”. Jozuego 9,27. Z wdzięcznością przyjęli te warunki, świadomi, że ponosili winę i zadowoleni, że uratowali życie. Powiedzieli więc Jozuemu: “Otóż teraz jesteśmy w twoim ręku; co ci się dobrym i słusznym wydaje, aby z nami uczynić, to uczyń”. Jozuego 9,25. Przez stulecia ich potomkowie byli związani ze służbą świątynną.PP 377.1
Na terytoriach Gibeonitów były cztery miasta. Lud nie miał króla, rządziła starszyzna i senatorowie. Gibeon, najważniejsze z tych miast, “było wielkim miastem, jako jedno z miast królewskich (...) a wszyscy jego mężczyźni byli wojownikami”. Jozuego 10,2. Fakt, że obywatele takiego miasta uciekli się do tak poniżającego sposobu, by zachować swoje życie, był zastanawiającym świadectwem panicznego strachu, jakiego Izraelici napędzili mieszkańcom Kanaanu.PP 377.2
Gibeonici mieliby się jednak lepiej, gdyby postąpili z Izraelitami uczciwie. Oszustwo przyniosło im jedynie niełaskę i niewolnictwo, gdy tymczasem poddanie się Jahwe już zapewniało im zachowanie życia. Bóg wydał zarządzenie, że wszyscy, którzy wyrzekną się pogaństwa i połączą się z Izraelem, będą dzielić z nim błogosławieństwa przymierza. Należeli oni do kategorii, określonej jako “obcy, którzy zamieszkali wśród nas”, i z małymi wyjątkami cieszyli się takimi samymi łaskami i przywilejami jak Izraelici. Boży rozkaz brzmiał:PP 377.3
“Jeżeli w waszej ziemi zamieszka z tobą obcy przybysz, nie będziesz go gnębił. Obcy przybysz, który mieszka z wami, niech będzie jako tubylec wpośród was samych; będziesz go miłował jak siebie samego”. 3 Mojżeszowa 19,33.34. Co do święta Paschy i składania ofiar było rozkazane: “Jednakowy jest przepis dla was i dla cudzoziemca, który u was przebywa (...) przed Panem, zarówno dla was jak i dla cudzoziemca”. 4 Mojżeszowa 15,15.PP 377.4
Na tej podstawie mogliby być przyjęci również Gibeonici, gdyby nie oszustwo, do którego się uciekli. Rąbanie drzewa i noszenie wody w ciągu wielu pokoleń było ciężkim poniżeniem dla obywateli tego “królewskiego” miasta, w którym “wszyscy mężczyźni byli wojownikami”. Jednak oni przyjęli szatę ubóstwa z powodu oszustwa, która przylgnęła do nich jako symbol wiecznego niewolnictwa. Tak więc przez wszystkie pokolenia ich służalczy stan był świadectwem Bożej nienawiści do fałszu.PP 378.1
Uległość Gibeonitów w stosunku do Izraelitów napełniła królów kananejskich przerażeniem. Natychmiast poczynili kroki, by zemścić się na tych, którzy zawarli pokój z najeźdźcą. Pod dowództwem króla Jerozolimy — Adoni-Sedeka, pięciu królów kananejskich zawiązało konfederację przeciwko Gibeonitom. Ich posunięcia były błyskawiczne. Gibeonici nie byli przygotowani do obrony, wysłali więc poselstwo do Jozuego, przebywającego w Gilgal: “Nie cofaj swojej ręki od sług twoich, przybądź do nas spiesznie, ocal nas i pomóż nam; bo zebrali się przeciwko nam wszyscy królowie amorejscy, mieszkający w górach”. Jozuego 10,6. Niebezpieczeństwo zagrażało nie tylko ludziom w Gibeonie, ale także i Izraelowi. To miasto rozporządzało przejściami do środkowej i południowej Palestyny i musiało być utrzymane, o ile kraj miał być podbity.PP 378.2
Jozue przygotował się natychmiast, by przyjść z pomocą Gibeonowi. Mieszkańcy oblężonego miasta obawiali się, że odrzuci ich prośbę z powodu oszustwa, którego się dopuścili. Jednak od momentu, gdy się poddali pod kontrolę Izraela i zaakceptowali służbę Bogu, Jozue czuł się zobowiązany do bronienia ich. Tym razem nie wyruszył bez boskiej rady, a Pan poparł go w jego przedsięwzięciu. “Nie bój się ich” — brzmiało boskie poselstwo, “gdyż wydam ich w twoje ręce; nikt z nich nie ostoi się przed tobą. Wyruszył więc Jozue z Gilgal, on, a z nim cały lud wojenny i wszyscy zbrojni mężowie”. Jozuego 10,8.7.PP 378.3
Maszerował przez całą noc i rano doprowadził swoje siły pod Gibeon. Zaledwie sprzymierzeni książęta zgromadzili wojska wokół miasta, a już Jozue na nich natarł. W wyniku ataku napastnicy doznali całkowitej klęski. Ogromne wojsko rzuciło się do ucieczki górskim przejściem w Bet-Choron. Wspiąwszy się na szczyt zbiegali na dół stromym zboczem po drugiej stronie. Tam natknęli się na gwałtowną burzę gradową. “Pan godził w nich z nieba wielkimi kamieniami (...). Tych, którzy poginęli od gradu kamieni, było więcej niż tych, których synowie izraelscy wybili mieczem”. Jozuego 10,11.PP 378.4
Tymczasem Amorejczycy ciągle uciekali na łeb, na szyję z zamiarem znalezienia schronienia w górskich twierdzach. Jozue, spoglądając na nich ze szczytu góry, zrozumiał, że dzień będzie za krótki, by mógł dokonać swego dzieła. Jeżeli ich teraz nie rozgromi całkowicie, wrogowie znów się zbiorą i ponowią walkę. “Wtedy (...) — powiedział Jozue do Pana wobec Izraela: Słońce zatrzymaj się w Gibeonie, a ty księżycu w dolinie Ajalon! I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc, dopóki naród nie zemścił się na swoich nieprzyjaciołach (...). I zatrzymało się słońce pośrodku nieba i nie śpieszyło się do zachodu nieomal przez cały dzień”. Jozuego 10,12.13.PP 378.5
Zanim zapadł wieczór spełniła się Boża obietnica dana Jozuemu. Całe wojsko nieprzyjacielskie dostało się w jego ręce. Wypadki tego dnia na długo pozostały w pamięci Izraelitów. “A takiego dnia, jak ten nie było ani przedtem, ani potem, aby Pan wysłuchał głosu człowieka, gdyż Pan walczył za Izraela”. Jozuego 10,14. “Słońce i księżyc wstrzymały swoją jasność w świetle twych szybkich strzał, w blasku twojej lśniącej włóczni. W zawziętości kroczysz po ziemi, w gniewie depczesz narody. Wyruszasz na pomoc swojemu ludowi”. Habakuka 3,11-13.PP 379.1
Duch Święty natchnął Jozuego do modlitwy, by znów mógł być dany dowód potęgi Boga Izraela. Nie było w tej prośbie zarozumialstwa ze strony wielkiego wodza. Jozue otrzymał obietnicę, że Bóg na pewno pokona tych nieprzyjaciół Izraela, a jednak zmobilizował gorliwie siły, jak gdyby sukces Izraela zależał wyłącznie od armii izraelskiej. Uczynił wszystko, co było w ludzkiej mocy, i wtedy wołał w wierze, prosząc o boską pomoc. Tajemnica powodzenia leży w zespoleniu boskiej mocy z ludzkim wysiłkiem. Ci, którzy w życiu osiągają największe wyniki, opierają się bez zastrzeżeń na ramieniu Wszechmocnego. Mąż, który rozkazał: “Słońce zatrzymaj się w Gibeonie, a ty księżycu, w dolinie Ajalon” — to człowiek, który w obozie w Gilgal godzinami leżał twarzą do ziemi modląc się. Człowiek modlitwy to człowiek mocy.PP 379.2
Ten potężny cud świadczy o tym, że stworzenie jest pod kontrolą Stwórcy. Szatan stara się ukryć przed człowiekiem boską działalność w materialnym świecie — trzyma w ukryciu niestrudzone działanie pierwszej wielkiej przyczyny. Przez ten cud wszyscy, którzy wywyższają przyrodę ponad Boga przyrody, zostali napomnieni.PP 379.3
Bóg swą własną wolą podporządkował sobie siły przyrody — “ogień i grad, śnieg i para, wiatr gwałtowny, wykonywający rozkaz jego” (Psalmów 148,8, BG) — aby pokonały moc Jego wrogów. Gdy pogańscy Amorejczycy chcieli przeciwstawić się Jego zamiarom, Bóg interweniował, rzucając “kamienie wielkie z nieba” na nieprzyjaciół Izraela. Powiedziano nam, iż większa bitwa będzie miała miejsce w końcowych scenach historii ziemi, kiedy “Pan otworzy swoją zbrojownię i wydostanie narzędzia swojego gniewu”. Jeremiasza 50,25. “Czy dotarłeś”, dopytuje się Bóg, “aż do składów śniegu albo widziałeś składy gradu, który przechowuję na czas ucisku, na dzień walki i bitwy?” Joba 38,22.23.PP 379.4
W Objawieniu opisano kataklizm, który nastąpi, gdy “ze świątyni od tronu donośny głos” oznajmi: “Stało się”. Powiedziane jest, że wtedy “spadły z nieba na ludzi ogromne cetnarowe kawały gradu”. Objawienie 16,17.21.PP 379.5