Go to full page →

Młodzi kaznodzieje S4 437

Ujrzałam że Stan Iowa pozostanie daleko w tyle za innymi stanami w uzyskiwaniu czystej pobożności gdy zezwoli się młodym ludziom na oddziaływanie swym wpływem mimo iż ewidentnie wiadome jest że nie są złączeni z Bogiem. Uważam że spoczywa na mnie najuroczystszy obowiązek stwierdzenia że Iowa byłby w o wiele lepszym stanie obecnie gdyby bracia F. i G. zachowali milczenie. Nie posiadając doświadczonej pobożności jakże mogą prowadzić ludzi do Zdroju, którego sami nie znali? S4 437.1

Przerażający sceptycyzm stale wzrasta wobec świadectw Ducha Bożego a ci młodzi utwierdzają się w wątpliwości zamiast ją usuwać ponieważ są przeciwni napomnieniom, duchowi i sile świadectw. Kiedy są tak nieuświęconymi w sercach ich praca nie może przyczyniać się do żadnego dobra. Mogą pozornie przekonywać dusze że posiadają prawdę lecz gdzie jest Duch i moc Boża, która zaszczepia serca i budzi sumienie wobec grzechu? Gdzie jest moc, która powiedzie przekonanego do doświadczonej wiedzy żywej pobożności? Oni przecież nawet nie znają samych siebie więc jakże mogą reprezentować religię Jezusa Chrystusa? Gdy młodzi ludzie wchodzą na pole naszej działalności, żadna mądrość nie jest w stanie ich zniechęcić lecz najpierw pozwólmy im uczyć się istoty tego zawodu. S4 437.2

Brat G. mógł łączyć swe wysiłki z wysiłkami innych w sanatorium lecz nie potrafił się jednak do nich dostosować. Był zbyt wyniosły by stać się uczniem. Był nadęty i egoistyczny. Miał tak samo dobre widoki na przyszłość jak inni młodzi ludzie lecz podczas gdy oni byli chętni przyjmować pouczenia i zajmować jakąkolwiek pozycję, na którą było największe zapotrzebowanie, i która stanowiła dla niego najwspanialszą służbę, on nie był w stanie przystosować się do sytuacji. Wydawało mu się że wie zbyt wiele aby zajmować drugorzędne stanowisko. Nie zmuszał się do cierpliwości. Był tak wyniosły, niecierpliwy i dyktatorski że jego wpływ nie mógł być dłużej tolerowany w sanatorium. Nie brakowało mu zdolności i gdyby tylko chciał być pouczony, mógłby uzyskać praktyczną wiedzę na temat zawodu lekarza. Gdyby zachował cichość swego ducha w pokorze mógłby odnosić sukcesy. Lecz umiłowanie swego cielesnego charakteru nie zostało dostrzeżone i pokonane. Posiadał skłonności do zwodzenia i omijania prawdy. To niszczy pożyteczność życia każdego człowieka i to zamknęło przed nim drzwi do stanu duchowego. Powinna być kształtowana najsurowsza rzetelność i prawdomówność a każde zwodzenie ukazane musi być tak jak ukazany jest trąd. Był zakłopotany z powodu swego małego wzrostu. Na to nie było lekarstwa ale w jego możliwościach leżało znaleźć lekarstwo na swój charakter gdyby tylko tego chciał. Umysł i charakter mogą być kształtowane przy pomocy odpowiedniej troski, według boskiego wzoru. S4 437.3

To prawdziwie szlachetny umysł a nie wywyższenie się człowieka czyni go człowiekiem. Odpowiednie kształtowanie sił psychicznych czyni człowieka takim jakim jest. Szlachetne zdolności i możliwości są dane po to aby wspomagać i formować charakter do przyszłego nieśmiertelnego życia. Człowiek został stworzony do wyższych świętych celów, do radości wyższej niż świat może dostarczyć. Został stworzony na podobieństwo Boże, do wysokich i szlachetnych celów, które przyciągają uwagę aniołów. S4 438.1

Obecnie młodzież generalnie nie myśli zbyt głęboko ani nie działa rozważnie. Gdyby na czas została ostrzeżona przed niebezpieczeństwem jakie czyha na nią wszędzie, poruszałaby się bardziej ostrożnie i uniknęłaby wiele sideł jakie szatan na nią zastawia. Bądź ostrożny bracie, nie okazuj się takim jakim jesteś. Błyszcząca imitacja zostanie szybko odróżniona od czystego metalu. Sprawdzaj z największą troską nie tylko siebie samego lecz stanowisko jakie każdy w twojej rodzinie zajmuje. Prześledź historię każdego i rozważ jak ty byś miał postępować. Zastanów się dlaczego niektórzy są lubiani, szanowani dzięki prawdziwemu dobru podczas gdy innymi się pogardza i unika. Spójrz na te rzeczy w świetle wieczności a gdziekolwiek stwierdzisz że inni popełnili błąd, troskliwie unikaj takiego postępowania jakie oni podejmowali. Będzie dobrze abyś pamiętał że skłonności charakteru są przenoszone z rodziców na dzieci. Rozmyślaj poważnie nad tymi sprawami a potem w bojaźni Bożej przystępuj do walki z dziedzicznymi skłonnościami naśladując wyłącznie boski wzór. Musisz pracować żarliwie, wytrwale i stanowczo jeśli chcesz osiągnąć sukces. Możesz sam stać się zwycięzcą nad sobą, będzie to jednak najtrudniejsza walka ze wszystkich. Zdecydowane sprzeciwienie się własnym sposobom postępowania i złym nawykom zapewni ci cenne, wiecznej wagi zwycięstwo, lecz pielęgnując swoje silne przewodzące cechy charakteru, kiedy ty chcesz przewodzić zamiast pragnąć aby ciebie prowadzono, nie odniesiesz żadnego sukcesu. Twoje odczucie jest gwałtowne i dopóki nie będziesz ostrożny, będziesz ulegał pokusom. Na młodym spoczywa odpowiedzialność rozliczenia się z ważnych obowiązków. Czy nadajesz się do tego aby czynić swą powinność w bojaźni Bożej? S4 438.2

Brat F. nie nadaje się do swej pracy. Musi się prawie wszystkiego nauczyć. Jego charakter jest jednak ułomny. Nie był kształcony od dzieciństwa, nie nauczono go być tym, który się troszczy, który pracuje, który niesie brzemię odpowiedzialności. Nie dojrzał ani nie odczuł zadania jakie przed nim stoi do wykonania, tak więc nie jest przygotowany do pracy jaka musi być wykonana dla innych. Jest niezależny. Uważa że wie więcej niż to jest w rzeczywistości. Kiedy stanie się szczerze uświęconym przez Ducha Świętego i w pełni uświadomi sobie powagę odpowiedzialności pracy kaznodziejskiej, poczuje sam że nie jest odpowiedzialny do tego zadania. Jest niedokładny w wielu sprawach a jego braki będą reprodukowane pośród innych, dając światu niekorzystne wrażenie o charakterze kaznodziei zaangażowanego w naszą działalność. Musi się zaznajomić z ciężarami i obowiązkami praktycznego życia zanim stanie się osobą odpowiednią do zaangażowania się w najbardziej właściwą pracę jaka kiedykolwiek była dana śmiertelnemu człowiekowi. Wszyscy młodzi pracownicy muszą być najpierw uczniami zanim staną się nauczycielami. Gdybym miała zachęcać młodych ludzi do stania się duchownymi, powiedziałabym że jestem upoważniona i to przez Boga do polecenia i przekonywania ich o odpowiedzialności tej pracy w jaką mają się zaangażować. S4 439.1

Bracia F. nie mają skłonności do troskliwości i podejmowania różnych ciężarów. Bezmyślność i niedoskonałość widoczne są we wszystkim czego się podejmują. Są niecierpliwi i niespokojni w rozmowach i zachowaniu. Uroczyste, poważne, uszlachetniające wpływy jakie powinny charakteryzować każdego duchowego pracownika naszego wyznania nie będą istnieć w ich życiu dopóki się nie zmienią i nie ukształtują według boskiego wzoru. Samolubstwo istnieje mniej lub więcej w każdym z nich lecz niektórzy mają go o wiele więcej. To niezależność i duch wywyższenia istniejący w tych młodych ludziach powoduje że nie nadają się do tej Bożej pracy. Sami potrzebują surowej dyscypliny zanim zostaną przyjęci przez Boga jako pracownicy w Jego dziele. W nich panuje wrodzone lenistwo, które musi być przezwyciężone. Muszą przyjąć wierną musztrę w doczesnych sprawach życia. Muszą stać się uczniami a kiedy pokażą że odnoszą sukcesy w mniejszych sprawach, wówczas staną się godni tego aby przystąpić do wykonywania większych odpowiedzialności. Nabożeństwa byłyby lepsze bez tych niewydajnych pracowników. Brzemię odpowiedzialności za dusze nie będzie więcej warte u tych nieuświęconych ludzi jak u niemowląt. Nie mają pojęcia o żywej pobożności i sami potrzebują najszczerszego nawrócenia zanim w ogóle staną się chrześcijanami. S4 440.1

Brat A. F. potrzebuje rzetelnej dyscypliny w naszej uczelni. Jego język jest wadliwy. Istnieje wiele szorstkości w jego zachowaniu, które musi być oczyszczone, jednakże nie bacząc nawet na to ma on zbyt wysokie mniemanie o swoich możliwościach. Nie posiada żadnej prawdziwej wiary w świadectwa Ducha Bożego. Nie przestudiował ich rzetelnie ani nie praktykował zamieszczonych tam prawd. Mając tak mało pobożności nie będzie mógł zrozumieć wartości świadectw ani ich prawdziwego przedmiotu. Ci młodzi ludzie czytają Biblię lecz mają bardzo mało doświadczeń uczynionych na modlitwach, żarliwym, pokornym badaniu Pisma Świętego aby mogli być dokładnie wyposażeni we wszystkie dobre uczynki. S4 440.2

Istnieje wielkie niebezpieczeństwo zachęcania ludzi, którzy nie odczuwają odpowiedzialności za dusze aby przystępowali do naszej działalności. Mogą interesować się ludźmi i angażować się w dyskusje lecz w żadnym wypadku nie są ludźmi myślącymi, którzy będą rozwijać swe zdolności i powiększać możliwości. Mamy skarłowaciałych posiadających braki kaznodziejów. Dopóki Chrystus nie zamieszka w ludziach, którzy głoszą prawdę, będą przejawiać niższy poziom moralności aniżeli mógłby być tolerowany. Tylko Chrystus może być dla nich przykładem. “Wszystko Pismo od Boga jest natchnione i pożyteczne ku nauce, ku strofowaniu, ku naprawie, ku ćwiczeniu, które jest w sprawiedliwości. Aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczony”. 2 Tymoteusza 3,16-17 (BG). W Biblii posiadamy bezbłędną radę Boga. Jej nauki praktycznie realizowane przysposabiają człowieka do każdej odpowiedzialnej pozycji. To jest głos Boży przemawiający codziennie do duszy. Jakże więc troskliwie powinien młody człowiek studiować Słowo Boże i skarbić w swoim sercu uczucia aby przepisy tego słowa mogły kierować całym zachowaniem. Nasi młodzi kaznodzieje i pracownicy głoszący od czasu do czasu kazania ukazują jednak braki w rozumieniu Pisma Świętego. Dzieło Ducha Świętego ma rozświecić ciemność niewłaściwego pojmowania, ma unicestwiać samolubstwo, zwilżać skamieniałe serca, przyprowadzić buntujących się do posłuszeństwa i chronić przed demoralizującymi wpływami świata. Modlitwą Jezusa dla swych uczniów były słowa. “Poświęćże je w prawdzie twojej. Słowo twoje jest prawdą”. Jana 17,17. Miecz ducha jakim jest Słowo Boże uderzy w serce grzesznika i porozcina na kawałki. Gdy teoria prawdy jest powtarzana bez jej uświęcającego wpływu na duszę przemawiającego, nie ma żadnej siły oddziaływania na słuchaczy lecz jest odrzucana jako błąd a mówca czyni się sam odpowiedzialny za utracone dusze. Musimy być pewni że nasi pracownicy są nawróconymi ludźmi, pokornymi oraz cichymi i czułego serca. S4 441.1

Musi nastąpić zdecydowana zmiana wśród kaznodziejów. Potrzebne są bardziej surowe egzaminy sprawdzające kwalifikacje pracowników. Mojżesz był kierowany przez Boga w zdobywaniu doświadczenia w zakresie opieki, głębokich rozmyślań i czułej troski dla swojego stada by mógł jako wierny pasterz być gotów wówczas kiedy Bóg wezwie go do odpowiedzialności za swój lud. Podobne doświadczenie jest zasadniczą sprawą dla tych, którzy angażują się we wspaniałe dzieło głoszenia prawdy. Po to aby prowadzić dusze do życia dającego zdrój żywota, kaznodzieja musi sam najpierw napić się ze zdroju. Musi widzieć nieskończone poświęcenie Syna Bożego dla zbawienia upadłego człowieka a jego własna dusza musi być owiana duchem dozgonnej miłości. Gdy Bóg wskaże nam ciężką pracę do wykonania, musimy ją podjąć bez szemrania. Gdy ścieżka ta jest trudna i niebezpieczna, Bożym planem jest to abyśmy szli nią w ciszy i prosili Go o siłę. Musimy wyciągnąć naukę z doświadczenia tych z naszych kaznodziejów, którzy unikają prób i kłopotów lecz patrzą na siebie jak na męczenników. Powinni raczej nauczyć się przyjmować z wdzięcznością wolę Bożą pamiętając o Autorze naszego zbawienia. Dzieło naszych pracowników powinno być wykonywane z żarliwością, energią i gorliwością o wiele większą aniżeli ta jaka wkładana jest w prywatne interesy. Działalność ta jest bardziej uświęcona a rezultaty bardziej brzemienne w następstwa. Codzienna praca powinna być zanotowana jako “dobrze zrobiona” tak jak gdyby nie było pewne że będzie jeszcze jeden dzień na jej wykonanie, dzieło, które będzie dokładnie zakończone. Nasi kaznodzieje, szczególnie młodzi, powinni uświadomić sobie konieczne przygotowania potrzebne im po to aby nadawali się do tej uroczystej działalności i do towarzystwa czystych aniołów. Aby zamieszkać w niebie musimy mieć niebo w naszych sercach tutaj. Jeśli tak nie potrafimy uczynić, byłoby lepiej abyśmy nie włączali się w dzieło Boże. S4 442.1

Kaznodzieje są psuci przez nieuświęconych kaznodziejów. Dopóki nie będzie wspólnego wysokiego poziomu pobożności wśród kaznodziejów, dotąd prawda, wiara zborów stawać się będzie coraz bardziej bezsilna. Ludzki umysł jest reprezentowany przez bogatą glebę ogrodu. Dopóki nie zostanie odpowiednio uprawiona, będą wyrastać chwasty i ciernie nieuctwa. Serce i umysł potrzebują uprawy codziennie a zaniedbanie w tym zakresie będzie skutkowało złem. Im bardziej naturalne zdolności złożył Bóg indywidualnie na człowieka, tym większy pożytek zobowiązany jest z nich czynić i tym większa odpowiedzialność jest za używanie swego czasu i talentów dla chwały Bożej. Umysł nie może pozostawać bezczynny. A jeśli nie jest ćwiczony w zdobywaniu wiedzy będzie pogrążał się w lenistwie, przesądach i urojeniach. Jeśli intelektualne zdolności nie są ćwiczone jak być powinny aby chwalić Boga, staną się silnymi i potężnymi środkami wiodącymi do zguby. S4 442.2

Kiedy młody człowiek będzie pilnował samego siebie aby nie być nadętym i niezależnym, powinien czynić stały postęp. Powinien przyjmować każdą sposobność dla kształcenia szlachetniejszych cech swego charakteru. Gdyby młodzi ludzie odczuwali swą zależność od Boga w każdym momencie i kształtowali ducha modlitwy, która jest oddechem duszy w każdej chwili i w każdym miejscu, poznaliby o wiele lepiej wolę Bożą. Lecz ja ujrzałam że bracia F. i G. są prawie całkowicie niezapoznani z działalnością Ducha Bożego. Działali ufając we własne siły i byli tak bardzo zapatrzeni w siebie że nie dostrzegli i nie uświadomili sobie własnych braków. Rozmawiali o świadectwach w swawolny sposób a przecież dane zostały przez Boga dla korzyści Jego ludu i dla wykonania sądu i przesiewu nad nimi a oni wypowiadali swe sądy i krytyczne opinie kiedy lepiej byłoby gdyby położyli ręce na ustach swych a twarze położyli w prochu ponieważ nie mają żadnego pojęcia o świadectwach tak jak nie mają pojęcia o Duchu Bożym. S4 443.1

Są nowicjuszami w prawdzie i karłami w religijnym doświadczeniu. Największe zwycięstwa jakie zostały odniesione dla dzieła nie są wynikiem wypracowania argumentów, obfitych zdolności, otaczania wpływami i mnogością środków lecz są to zwycięstwa, które są zdobywane w czasie audiencji w apartamentach Bożych kiedy żarliwa przeżywająca śmiertelne męki wiara opiera się na wszechmocnym ramieniu Bożym. Kiedy Jakub znalazł się powalony na ziemię w beznadziejnym stanie, wylał swą duszę przed Bogiem w śmiertelnej żarliwości. Anioł Boży prosił aby go puścił lecz Jakub nie zwolnił uścisku. Powalony człowiek cierpiący swe katusze cielesne przedstawiał swe żarliwe prośby ze stanowczością jaką posiada tylko żywa wiara: “Nie puszczę cię”, odpowiedział, “aż mi będziesz błogosławił”. 1 Mojżeszowa 32,26 (BG). S4 443.2

Są głębokie tajemnice w Słowie Bożym, które nigdy odkryte nie będą przez umysły, które nie są wspomagane przez Ducha Bożego. Są również niezbadane tajemnice w planie odkupienia, których ograniczony umysł młodego człowieka nie pojmie. Lepiej by uczynił gdyby ćwiczył swój umysł i zdolności w kierunku należytego pojmowania Bożych prawd, które są objawione. Dopóki nie posiądzie duchowego rozjaśnienia większego od tego jakie obecnie posiada i będzie praktycznie go używał, dopóty nie poczyni kroków naprzód. Boża opatrzność jest stałą szkołą, która zawsze wiedzie człowieka do zobaczenia prawdziwych celów życia. Nikt nie jest zbyt stary ani także nikt nie jest zbyt młody aby uczyć się w tej szkole płacąc pilnością w przyjmowaniu lekcji nauczanych przez boskiego nauczyciela. On jest prawdziwym Pasterzem i wzywa swe owieczki po imieniu. Wędrowcy słyszą Jego głos mówiący: “Tać jest droga, chodźcie po niej”. Izajasza 30,21 (BG). S4 444.1

Młodzi ludzie, którzy nigdy nie odnieśli sukcesu w doczesnych obowiązkach życia, będą również nieprzygotowani do angażowania się w wyższe obowiązki. Religijne doświadczenie osiągane jest tylko przez uparte dążenia i przez niezadowolenie z siebie, poprzez surową dyscyplinę własnego “ja” i poprzez żarliwą modlitwę. Żywa wiara musi się mocno uchwycić obietnic a wówczas wielu może stanąć w bliskim związku z Bogiem z rozjaśnioną twarzą mówiąc tak jak Jakub powiedział: “Iżem widział Boga twarzą w twarz a zachowana jest dusza moja.” 1 Mojżeszowa 32,30 (BG). S4 444.2

Kroki kierowane ku niebu muszą być podejmowane we właściwym czasie, każdy kolejny krok wzmacnia następny. A nawracająca moc łaski Bożej na serce ludzkie polega na pracy, którą jednak niewielu pojmuje ponieważ są zbyt leniwi by podjąć konieczne wysiłki. Lekcje jakich młodzi kaznodzieje uczą, podczas gdy sami nie osiągnęli kwalifikacji do dzieła, mają demoralizujący na nich wpływ. Nie znają swojego miejsca ani się go też nawet nie trzymają. Nie są zrównoważeni w stanowczych zasadach. Wypowiadają się na temat rzeczy nie wiedząc nic o nich i dlatego ci, którzy przyjmują ich jako nauczycieli, są oszukani. Jednak taka osoba może zaszczepić więcej wątpliwości w umysłach aniżeli kilku może przeciwdziałać temu czyniąc wszystko co w ich mocy. Ludzie małych umysłów cieszą się gdy mogą coś skrytykować, coś zakwestionować myśląc że jest to znak ich gorliwości lecz zamiast tego ukazują w rzeczywistości brak czystości i szlachetności. O wiele lepiej byłoby gdyby poświęcili ten czas na kształtowanie własnych umysłów i ich udoskonalenia. Jak kwiat kieruje się ku słońcu po to aby jego jasne promienie mogły dodać piękna jego doskonałości i symetrii, tak też młodzież powinna kierować się ku Słońcu Sprawiedliwości aby niebiańskie światło mogło ich oświetlać doskonaląc ich charaktery i dając im głębokie i trwałe doświadczenie w sprawach Bożych. Wówczas będą mogli odbijać boskie promienie światłości na innych. Ci, którzy szukają wątpliwości, niewiary i sceptycyzmu w swym doświadczeniu, nie będą wzrastać, ich łaska i duchowość nie będą się rozwijać a oni sami nie będą nadawać się do uroczystej odpowiedzialności niesienia prawdy innym. S4 444.3

Świat ma być ostrzegany przed swym przeznaczeniem. Drzemki tych, którzy znajdują się w grzechu i błędzie są głębokie, aż śmiertelne, tak więc potrzebny jest głos kaznodziejów, przez których przemawia Bóg aby ich obudzić. Dopóki kaznodzieje się nie nawrócą dopóty lud nie będzie nawrócony. Zimny formalizm, który teraz przeważa pośród nas, musi dać miejsce żywej energii, doświadczonej pobożności. Nie ma żadnego błędu gdy idzie się z teorią prawdy, jest ona doskonale jasna i harmonijna lecz młodzi kaznodzieje mogą głosić prawdę płynnie nie posiadając jednak znajomości prawdziwego sensu słów jakie wypowiadają. Nie przyjmują wartości prawdy jaką reprezentują i w małym stopniu uświadamiają sobie ile to kosztowało tych, którzy przy pomocy modlitw i łez, przez próby przeciwności szukali tego jak ukrytego skarbu. I każde nowe ogniwo w łańcuchu prawdy było dla nich tak cenne jak doświadczone złoto. Te ogniwa są teraz łączone w doskonałą całość. Prawda powinna być oczyszczana ze śmieci podejrzliwości i błędu przez żarliwe modlitwy o światłość i wiedzę i powinny być ukazywane ludziom jako cenne perły o nieocenionej wartości. S4 445.1

Ewangelia jest objawiona człowiekowi aby promienie światła i nadziei zaświeciły na żywot wieczny. Cała światłość nie zostanie nam objawiona natychmiast lecz będzie przychodzić do nas gdy będziemy nią żyć. Umysł, który jest głodny wiedzy Bożej, nie będzie nigdy zadowolony, im głębiej będzie badał tym szybciej i bardziej będzie stwierdzał swoją niewiarę, niewiedzę i godną pożałowania ślepotę. Poza możliwościami człowieka leży pojmowanie wysokich i szlachetnych zdolności i osiągnięć jakie leżą w jego zasięgu, jeśli tylko połączy ludzkie wysiłki z łaską Bożą, która jest źródłem wszelkiej mocy i mądrości. Poza tym jest również wiekuista chwała. “Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują”. 1 Koryntian 2,9. S4 446.1

Mamy do niesienia przed światem najuroczystsze poselstwo prawdy jakie było kiedykolwiek zrodzone. Ta prawda jest coraz bardziej szanowana przez niewierzących ponieważ nie potrafią jej zmienić i obalić. Widząc ten oczywisty fakt, nasi młodzi mężczyźni stają się nadęci i niezależni. Biorą prawdy, które zostały odkryte przez innych i bez studiowania ich lub żarliwej modlitwy spotykają się z oponentami i angażują się w spory wygłaszając przy tym ostre kazania i dowcipy mniemając że właśnie w ten sposób należy wykonywać dzieło służby kaznodziejskiej. Aby móc nadawać się do tej pracy Bożej, ci ludzie potrzebują tak samo szczególnego i szczerego nawrócenia jakiego doznał Paweł. Duchowni muszą być żywymi reprezentantami prawdy, którą głoszą. Muszą posiadać wzniosłe życie duchowe charakteryzujące się większą prostotą. Słowa muszą być otrzymywane od Boga i przekazywane ludziom. Uwaga ludzi słuchających musi być utkwiona w Słowie Bożym. Nasze poselstwo niesie życie dla życia albo śmierć dla śmierci. A o życiu wiecznym dusz decyduje się dziś. Całe tłumy muszą podjąć decyzję. Muszą usłyszeć głos. “Jeśli Pan jest Bogiem idźcie za nim, a jeśli baal idźcie za nim”. 1 Królewska 18,21 (BG). S4 446.2

Właściwy, energiczny i żarliwy uczynek może zbawić niezdecydowane dusze. Nikt nie jest w stanie powiedzieć jak wiele jest utracone przez przystępowanie do kazania bez łączności z jego Duchem Świętym. Są dusze w każdym zgromadzeniu, które się wahają, nie są zdecydowane do tego aby całkowicie należeć do Boga. Decyzja musi być podjęta na czas wieczny ale zbyt często jest tak że kaznodzieja nie posiada ducha i mocy poselstwa prawdy we własnym sercu a więc nie potrafi bezpośrednio zaapelować do tych dusz, które drżą w niepewności. Skutkiem tego jest że wrażenia nie są odpowiednio głęboko wywierane na sercach tych niezdecydowanych a oni opuszczają miejsce nabożeństw z myślami, które są jeszcze mniej skłonne do przyjęcia i do służby Chrystusowej niż były gdy przybyli na zgromadzenie. Decydują się czekać na bardziej sprzyjające okoliczności lecz takie mogą nigdy nie nadejść. Takie bezbożne postępowanie jak ofiara Kaina powoduje utratę Zbawiciela. Wspaniała sposobność utracona bywa a losy dusz ważą się ostatecznie. Zbyt wysoka to stawka głosić kazania w lekkomyślny sposób i bez poczucia odpowiedzialności za dusze. S4 447.1

W obecnym wieku moralnej ciemności musi być coś więcej zrobione niż głoszenie suchej teorii dla poruszenia serc. Kaznodzieje muszą mieć żywy związek z Bogiem. Muszą wygłaszać kazania tak jak gdyby wierzyli w to co powiedzieli. “Żywe prawdy spływające z ust Bożego człowieka spowodują że zadrży grzesznik i przekonany wykrzyknie: Jahwe jest Bogiem. Jestem zdecydowany stać po Jego stronie”. Nigdy poseł nie powinien ustawać w swych wysiłkach o większą światłość i siłę z nieba. Powinien ciężko pracować i modlić się, mieć nadzieję wśród różnych przeciwności i ciemności, zdecydowanie starać się osiągnąć szczerą wiedzę i znajomość Biblii i uczynić to bez spodziewania się jakichś darów. Tak długo dopóki jest chociaż jedna dusza, dla której można coś uczynić, powinien iść naprzód ze stałym wysiłkiem. Jest bowiem do wykonania praca i to żarliwa. Dusze, dla których Chrystus poniósł śmierć, są w niebezpieczeństwie. Tak długo jak Jezus powiedział: “Nie zaniecham cię ani cię opuszczę” (Hebrajczyków 13,5, BG) tak długo jak korona sprawiedliwości jest ofiarowana zwycięzcy, tak długo jak nasz Pośrednik zastawia się za grzesznika, słudzy Chrystusa powinni pracować w nadziei z niezmordowaną energią i nieustającą wiarą. S4 447.2

Lecz kiedy prawda Boża jest niesiona przez młodych i niedoświadczonych ludzi, których serca są tylko przypadkowo dotknięte łaską Bożą, sprawa będzie upadać. Bracia F. G są bardziej skłonni do sprzeczania się niż do modlitwy, są bardziej skłonni do spierania się niż do przekonywania dążąc do zaszczepienia w ludziach uroczystego charakteru naszej działalności. Ludzie, którzy ośmielają się brać na siebie odpowiedzialność przyjmowania słowa z ust Bożych i przekazywania go ludziom, czynią się także odpowiedzialni za prawdę jaką głoszą i za wpływy jakie rozsiewają. Jeśli są oni prawdziwie ludem Bożym ich nadzieja nie leży w nich samych lecz w tym co On uczyni dla nich i przez nich. Nie idą naprzód nadęci wzbudzając uwagę ludzi swą bystrością i zdolnością, czując swą odpowiedzialność pracują z duchową energią, postępują ścieżką samowyrzeczenia jaką wskazał Mistrz. Sampoświęcenie jest dostrzegane na każdym kroku a oni pogrążeni są w żałobie z powodu swej niezdolności uczynienia więcej w sprawie Bożej. Ich ścieżka to pasmo prób i konfliktów lecz znajdują tam ślady swego Odkupiciela, Przywódcy ich zbawienia, który był doskonały przez cierpienia. S4 448.1

W swej pracy ci kaznodzieje muszą postępować dokładnie według wskazówek i ukazywać ducha głównego Pasterza. Niewiara i odstępstwo są spotykane wszędzie. Bóg potrzebuje ludzi aby pracowali w Jego dziele z sercem prawdziwym jak stal, którzy będą zdecydowanie i konsekwentnie stać po stronie Bożej, niezachwianie w przeciwnych okolicznościach. Pośród próby i mroku są takimi jakimi byli, kiedy ich przyszłość była oświetlona nadzieją a ich zewnętrzne warunki były takie jakich pragnęli. Daniel w jaskini lwów jest tym samym Danielem, który stanął przed królem, oświetlony światłością Bożą. Paweł z ciemnicy czekając na wyrok, o którym wiedział że nadejdzie od okrutnego Nerona, jest tym samym Pawłem, który przemówił na dziedzińcu Areopagu. Człowiek, którego serce opiera się na Bogu, w godzinie największej próby, w najbardziej niesprzyjających okolicznościach jest takim samym jakim był w czasie pomyślnym dla niego, kiedy światłość i umiłowanie Boga wydawało się spoczywać na nim. Wiara sięga do niewidzialnych wiecznych rzeczy. S4 448.2

Jest wielu takich z Iowa, którzy niszczą zamiast budować, wydają raczej niewiarę i ciemność zamiast światłości, sprawa Boża marnieje zamiast kwitnąć. Kaznodzieje powinni śmiało mówić prawdę. Paweł napisał do Tymoteusza: “Żaden młodością twoją niech nie gardzi ale bądź przykładem wiernych w mowie, w obcowaniu, w miłości, w duchu, w wierze i czystości”. 1 Tymoteusza 4,12. “O tym rozmyślaj, tym się zabawiaj aby postępek twój jawny był wszystkim. Pilnuj samego siebie, trwaj w tych rzeczach bo to czyniąc i samego siebie zbawiasz i tych, którzy cię słuchają”. Wiersze 15.16. Słowo i wola Boża są wyrażone w Piśmie Świętym przez natchnionych pisarzy. Powinniśmy przywiązać ją do szyi aby była przed oczami i iść zgodnie z jej przepisami, wówczas będziemy mogli iść bezpiecznie. Każdy rozdział i każdy wiersz jest listem Bożym do ludzi. W studiowaniu słowa, dusza, która pragnie sprawiedliwości, będzie pod wpływem Bożych wypowiedzi. Zwątpienie nie będzie miało mocy nad duszą, która z pokorą bada Pismo Święte. S4 449.1

*****