II — Praktyczna działalność Ellen G. White w ramach oddziału dobroczynności Tabita
[]
2 styczeń, niedziela — Siostra Augusta Bognes została przysłana, by pomóc mi w przygotowaniu się do kolejnej podróży. Uszyła płaszcz dla Edsona. Będzie nam towarzyszył. Staraliśmy się pocieszyć Augustę. Jest przygnębiona, zniechęcona, słabego zdrowia i nie ma się na kim oprzeć. Odłożyła na bok swoją zbroję i tarczę wiary. Oby Pan wzmocnił jej słabe ręce i utwierdził drżące kolana. Dałam siostrze Irving ciepły płaszcz i sukienkę oraz kilka innych rzeczy, by miała się w co ubrać.SD 264.1
3 styczeń, poniedziałek — Poszłam do biura. Wstąpiłam do brata Loughborougha i do mojej siostry. Napisałam 7-stronicowy list do doktora Naramoresa, a potem zaniosłam obiad mojej siostrze. Odbyłam dobrą rozmowę z moim ojcem i moją matką. Po obiedzie znowu poszłam do biura i napisałam cztery strony listu do rodziny brata Ortona. Napisałam także cztery strony listu do rodziny brata Howlanda oraz do siostry Ashley i rodziny brata Collina. Zapłaciłam wdowie Cranson 1 dolara za uszycie kilku spódnic. Zapłaciłam siostrze Bognes 1 dolara za uszycie płaszcza. Nie chciała przyjąć zapłaty, ale czułam, że moim obowiązkiem jest wręczyć jej pieniądze. Jest uboga i chorowita. Niechaj Pan zlituje się nad nią i zatroszczy się o nią. Jezus powiedział:SD 264.2
— “Ubogich zawsze u siebie mieć będziecie”. Jana 12,8.SD 264.3
Oby Pan oczyścił nas z egoizmu i pomógł nam zatroszczyć się o innych w potrzebie i nieść im pomoc.SD 264.4
6 styczeń, czwartek — Zrobiłam czapkę i kamizelkę dla Edsona. Wieczorami jestem bardzo zmęczona. Dałam Agnieszce używaną sukienkę dla jej matki. Są one bardzo ubogie. Ich mąż i ojciec choruje. Plony mieli mizerne. Muszą kupować żywność, a nie mają za co. Agnieszka ich utrzymuje, a ma zaledwie 17 lat. W rodzinie jest czworo dzieci. Będą cierpieć biedę, jeśli zbór się nimi nie zainteresuje. Niechaj Pan zmiłuje się nad potrzebującymi i poruszy serca swoich wyznawców, by dzielili się z nimi chętnie.SD 264.5
3 luty, czwartek — Przez cały dzień byłam bardzo chora. Bolała mnie głowa. Był u nas Henryk Pierce z Monterey. Wysłałam siostrze Leandrze Jones parę rzeczy dla jej dzieci, a Ginewra wysłała jej swój najlepszy czepek. Niechaj Pan uzdolni nas do dostrzegania potrzeb ubogich i da nam gotowe i chętne serce, by im pomagać.SD 265.1
28 listopad, poniedziałek — Przyszła do mnie Maria Loughborough. Została u nas na obiad. Po południu jej dziecko się rozchorowało. Poszłam do siostry Ratel. Miałyśmy miłą rozmowę. Jej syn miał na sobie stare i wytarte białe ubranko, najlepsze oprócz tego, które wkłada, gdy wychodzi z domu. Mówiła o swoim dzieciach, które umarły przed dwoma laty. Nie chciałaby, by nadal żyły. Rodzina jest bardzo biedna. Starsza córka bardzo ceni Biblię, którą jej dałam. Czyta z niej rodzicom. Siostra Ratel jest słabego zdrowia. Dzisiaj pluła krwią. Myślę, że krótko będzie pełnić swoją rolę w rodzinie. Stara się czynić to, co słuszne. Jej mąż jest biedny, a do tego nikczemny, porywczy i czyni jej życie nieznośnym. Niechaj Pan ją podtrzyma. Błagała, byśmy modlili się za nią, aby mogła właściwie postępować w każdej sytuacji.SD 265.2
1 marzec, wtorek — Poszłam do biura. Wstąpiłam do siostry Sary i matki. Sara dała mi małą sukienkę i dwa fartuchy dla dziecka siostry Ratel. Wstąpiłam potem do siostry Aurory Lockwood. Odbyłam z nią miłą rozmowę. Jest to dobra siostra, miłowana przez Boga i bardzo szanowana przez wszystkich w zborze.SD 265.3
Pojechałam do miasta i kupiłam kilka rzeczy. Kupiłam małe ubranko dla dziecka siostry Ratel. Poszłam do biura. Pomagałam tam przez jakiś czas, a potem wróciłam do domu na obiad. Wysłałam ubranka siostrze Ratel. Maria Loughborough wysłała jej następną sukienkę, więc teraz będzie miała się w co ubrać. Ach, oby wszyscy poznali słodycz pomagania ubogim, wspierania ich w czynieniu dobra i przyczyniania się do szczęścia bliźnich. Pan otworzył moje serce, bym czyniła wszystko, co w mojej mocy, aby pomagać innym wokoło mnie. Spraw, bym odczuwała biedę braci i sióstr.SD 265.4
8 marzec, wtorek — Dzisiaj dolegliwości usiłują mnie pokonać. Bardzo boli mnie lewe ramię i płuca. Jestem przygnębiona. Brat Jan Andrews wyjechał dzisiaj. Przed wyjazdem przyszedł, by się z nami spotkać. Mieliśmy miłą rozmowę. Zebraliśmy dla niego kilka rzeczy dla rodziny. Wysłałam Anieli nową perkalową sukienkę, 9 szylingów i parę solidnych skórzanych butów. Ojciec zapłacił za te buty i za parę trzewików dla brata Jana Andrewsa. Posłałam chłopcu ładną flanelową koszulę i włóczkę na getry. Posłałam siostrze lub matce Andrewsa ładną i dużą pelerynę, którą będzie mogła nosić. Z tkaniny ręcznikowej zrobiłam torbę na te rzeczy. Napisałam trzy niewielkie strony listu do siostry Marii Chase. Przekazałam jej przepis, który podał Jan.SD 266.1
10 marzec, czwartek — Poszłam do miasta i wróciłam z niego. Byłam bardzo zmęczona. Kupiłam Janowi F. spodnie. Po południu przyszła siostra Irving. (...).SD 266.2
Przez 10 tygodni mieszkała z nami córka. Płaciliśmy jej 9 szylingów tygodniowo. Z tych pieniędzy wszystkie, prócz 1 dolara, oddała ona matce. Jej ubranie jest ubogie, ale nie wydała nic na siebie. Zapomina o sobie w swoim poświęceniu dla rodziców. To była najbardziej poruszająca scena, jaką kiedykolwiek widziałam. Matka nie chciała przyjąć pieniędzy od córki, a córka pragnęła wszystko oddać swoim biednym i chorym rodzicom. Matka i córka płakały, a my także płakaliśmy. Staraliśmy się im pomóc. Zapłaciliśmy połowę ceny pary butów dla jej młodszego brata — 1 dolara. Zapłaciłam 1,5 dolara za parę butów dla matki. Mój mąż dał jej 1 dolara w gotówce. Henryk dał jej 10 centów. Edson — 10 centów i Wili także 10 centów. Ponadto mój mąż dał jej 25 centów na zakup lepszego pożywienia dla chorych. Oddaliśmy im też sporo używanej odzieży.SD 266.3
21 kwiecień, czwartek — Uszyłam pled. Napisałam list do Daniela Bourdeau. Tego ranka współczujemy rodzinie brata Benedicta. By im pomóc, przekazaliśmy im środki finansowe — około 7 dolarów. Kupiliśmy im żywność i zanieśliśmy do domu. Brat i siostra Benedictowie spędzili u nas niemal cały dzień. Odbyliśmy miłe rozmowy. Odwiedziła mnie matka, co było dla mnie sporą pociechą.SD 266.4