Wezwanie do pilnego studiowania Pisma Świętego
Fakt, że wśród ludu Bożego nie ma żadnych sporów religijnych ani fermentu na tym tle, nie powinien być uważany za dostateczny dowód, że lud trwa przy zdrowej nauce. Jest to powód do obaw, że nie potrafi on odróżniać wyraźne prawdy od błędu. Gdy przy badaniu Pisma Świętego nie powstają żadne nowe kwestie, gdy nie ma żadnych różnic zdań, które by skłaniały ludzi do osobistego wgłębiania się w Biblię i poszukiwań, by upewnić się, czy posiadają prawdę, to wielu znajdzie się takich, którzy tak jak w dawnych czasach ciążyć będą ku tradycji i nie będą wiedzieć, co czczą.SS2 225.2
Objawiono mi, że wielu ludzi, jakoby znających obecną prawdę, w rzeczywistości nie wie, w co wierzy. Nie pojmują dowodów swojej wiary. Nie mają właściwego zrozumienia dla pracy na czas obecny. Gdy nastąpi czas ucisku, ludzie, którzy dzisiaj innym głoszą prawdę, w czasie zasadniczej próby dotyczącej ich poglądów, na obronę wielu z nich nie będą mogli przytoczyć żadnych wystarczających argumentów. Aż do czasu takiej próby wielu nie będzie zdawać sobie sprawy ze swej przerażającej niewiary. W Kościele wielu uważa tę rzecz za skończoną: przecież rozumieją to, w co uwierzyli. Nie znają swojej słabości, dopóki nie przyjdzie do sporu. Gdy będą oddzieleni od współwierzących, zmuszeni zostać sami i sami uzasadniać swą wiarę, zdumieją się widząc, jakie pomieszane poglądy przyjęli za prawdę. Pewne jest to, że wśród nas zaznaczyło się oddalenie się od żywego Boga i zwrot ku ludziom, postawienie ludzkiej mądrości na miejscu boskiej.SS2 225.3
Jeśli zawiodą inne środki, Bóg przebudzi swój lud. Pojawią się herezje, które spowodują przesiew i oddzielą plewy od pszenicy. Pan wzywa wszystkich, którzy wierzą Jego słowu, by obudzili się ze snu. Przecież spłynęło właściwe na czas obecny światło. W prawdach Biblii, które wskazują na niebezpieczeństwa rzeczywiście nam zagrażające, Bóg podarował wspaniałe, przeznaczone na nasz czas poznanie. Zrozumienie to powinno skłonić nas do pilnego i gruntownego studiowania Pisma Świętego i do poważnego sprawdzenia stanowiska, jakie zajmujemy. Bóg chce, byśmy z modlitwą i postem, gruntownie i cierpliwie badali wszystkie podstawy prawdy. Wierzącym nie wolno zadowolić się przypuszczeniami i źle udowodnionymi wykładami prawdy. Ich wiara musi być mocno ugruntowana na Słowie Bożym, tak by z chwilą, gdy nadejdzie czas próby i będą musieli stanąć przed sądem, aby odpowiadać za swą wiarę, byli zdolni łagodnie i w bo- jaźni Bożej wyłożyć podstawę nadziei, która w nich żyje.SS2 225.4
Badajcie, rozpytujcie, studiujcie! Zagadnienia wiary, które przedkładamy światu, muszą być dla nas żywą rzeczywistością. Jest rzeczą bardzo ważną, byśmy broniąc nauk uznawanych przez nas za fundamentalne zasady wiary, nigdy nie pozwolili sobie na użycie argumentów niecałkowicie pewnych. Mogą one kazać umilknąć oponentowi, nie przynoszą jednak czci prawdzie. Powinniśmy używać dowodów przekonywających, które nie tylko skłonią przeciwnika do milczenia, ale wytrzymają najcięższą, najdokładniejszą próbę. Ludziom, którzy wyuczyli się prowadzenia sporów, grozi niebezpieczeństwo niewłaściwego stosowania Słowa Bożego. Dyskutując z przeciwnikiem powinniśmy usilnie starać się o to, by nasze punkty wiary wyłożyć w taki sposób, żeby przekonał się o ich słuszności, nie zaś by wzmocnić tego, kto już uwierzył.SS2 226.1
Jeśli ktoś przeszedł nawet najbardziej gruntowne przeszkolenie, nie powinien ani przez chwilę pomyśleć, że nie potrzebuje poważnego i ustawicznego badania Pisma Świętego, by zdobyć jeszcze większe poznanie. Każdy z naszego ludu jest osobiście wezwany do studiowania proroctw. Musimy gorliwie czuwać nad tym, byśmy zdolni byli poznać każdy promień światła, jaki Bóg nam zsyła. Musimy chwytać pierwsze przebłyski prawdy, a później dzięki żarliwym, pełnym modlitwy studiom zdobywać więcej światła i przekazywać je innym.SS2 226.2
Gdy lud Boży będzie tę rzecz lekko traktować i zadowoli się obecnie posiadanym zrozumieniem, to możemy być pewni, iż nie znajdzie upodobania u Boga. Wolą Bożą jest, by Jego dzieci stale kroczyły naprzód, by mogły przyjąć ustawicznie zwiększające się światło, jakie lud zawsze otrzymuje. Obecna postawa Kościoła nie podoba się Bogu. Zakradło się zadufanie w siebie, co nie pozwala odczuwać potrzeby zdobywania większego światła i więcej prawdy. Żyjemy w czasach, kiedy szatan działa — jest z prawa i z lewa, z tyłu i przed nami. A my, lud Boży, pogrążeni jesteśmy we śnie. Bóg chce, by zabrzmiał głos, który Jego lud pobudzi do czynu.SS2 226.3